Lubię curvy, ale nie takie które krzyczą „Stoi Ci? Masz twardo w spodniach?” albo „Dzisiaj promocja, godzina 100PLN”, to nie dla mnie. Nigdy bym za seks nie zapłacił, po co? Przecież to nie jest nawet prozaiczne. Jednak curvy lubię, każdy facet lubi.
Samochody są duże i małe, ludzie są wielcy i mniejsi, z curvami jest dokładnie tak samo. Niektóre są nieprzeciętne, wychodzą poza pewną ramę i na nie musi znaleźć się amator, ktoś kogo nazwałbym wręcz koneserem. Ja wolę takie zwykłe, naturalne, za duże mnie przytłaczają a zbyt małe nudzą. No bo wachlarz działań wydaję się wtedy mniejszy, czasami wręcz ograniczony a ja nie lubię być ograniczany, przecież to jest nudne.
Curvy mają to do siebie, że żaden mezczyzna nie ma jednej, tej jednej ulubionej. Zawsze będzie mu się podobało kilka typów, ruda, czarna, blondyna, to będzie nieistotne. Każda z nich może powalić go na łopatki, nie ciosem, wystarczy że po prostu się pojawi. Dłonie takiego klienta zaczną się pocić, wzrok się wyostrzy i nagle zorientuje się, że potrafi być doskonałym obserwatorem, niczym sowa polująca na myszy polne chodzące pośród wysokich traw. Nie ukrywam, że lubię być takim puchaczem, dostrzegać te najlepsze w gąszczu przeciętnych czy nawet nadmuchanych i wręcz przerysowanych kobiet, które można zauważyć na ulicy. Tym to nawet najlepsze curvy nie pomogą, permanentnie zrobione brwi – wyglądające jak smoła i sierść niedźwiedzia w jednym, usta spuchnięte tak jakby zostały ugryzione przez wściekłego żółwia, do tego to puste spojrzenie i ubranie rodem z wiejskich manieczek.
Nagle okazuje się, że curvy muszą mieć styl, gust, muszą być jakieś. Szczególnie przy dłuższej znajomości, bo tak na raz? Cóż, amatorzy szpachlowania smoków też są. Ja do nich nie należę, nawet krótka znajomość musi mieć pewien poziom, tak abym nie chciał sobie dać w ryj następnego ranka.
Curvy są fajne, bo pozwalają facetowi nie zapomnieć, że ma kobietę, wystarczy spojrzeć. Przydaje się to szczególnie teraz, gdy coraz więcej niewiast preferuję rolę mężczyzny.
Kocham curvy, takie zadbane, nie te które się zapuszczają, bo nikt by nie chciał mieć w domu logotypu pewnej marki z oponami, która żre na obiad tyle co knur zachowując przy tym jeszcze mniej gracji. Curvy to nie kobiety, curvy to kobiece kształty, je mężczyźni uwielbiają.
Autorem zdjęcia w nagłówki jest african_fi
Literówka w zadban(i)e w ostatnim akapicie ;)
poprawione, dzięki
Czytam i myślę wtf?! doczytałem do końca i załapałem :D Nie mogłem się oprzeć żeby przeczytać drugi raz :D Treść o wszystkim i o niczym, to że na tym punkcie 9 na 10 facetów ma fioła nie trzeba tłumaczyć, ale pomysł genialny :D niektóre blondynki (mentalne też) „made my day”, jak mawiają :D
Świetny tekst ;)! Wystarczy trochę znać angielski i nie kojarzyć wszystkiego z prostytutkami żeby zrozumieć tekst więc nie wiem skąd ta burza :D. Kobieta musi mieć te kształty jak wiolonczela a nie jak deska
Wszystko jasne :)
Wiolonczela wiolonczelą, ale „kontrabas” też nie powinien się trafiać…. ale co kto lubi, prawda?
Swoją drogą, kierowniku: świetne teksty, wiele z nich podniosło mnie na duchu i poprawiło paskudne dni.
Z poważaniem
uczniak ;)
Ach ta moja wrodzona podejrzliwość pozwoliła mi szukać drugiego dna :P :)))
Ciekawa jestem jak wiele oburzonych kobiet nie zrozumiało tego tekstu. :D A wystarczy odrobina angielskiego… ;)
Wystarczy doczytać do końca. Co do ilości, cóż, sporo tego było :)
Kierowniku, udźwignąłeś to? :)
Wiadomo, ofensywa :)
literówka w przedostatnim akapicie: „więcej niewiast preferuję rolę mężczyzny.”
Panie, Twoja zjadliwa ironia a zarazem inteligencja sprawiają, że teksty twoje czyta się z zaintrygowaniem. Jesteś niezły, acz wydaje mi się, że czasem przydałoby się nieco więcej wartościowych treści w Twoich tekstach.
Hahahaha ten tekst jest genialny. :D Uwielbiam twój styl i groteskę. Pisz mi tak więcej.