Uwielbiam czytać wasze komentarze na blogu, niektóre są genialne, niekiedy uzupełniają wręcz tekst, pozwalają mi na wymianę zdań z wami, kocham to. Dzisiejszy wpis będzie odpowiedzią na jeden z takich komentarzy, który pojawił się pod poprzednim wpisem. Asia rzuciła mocnymi zarzutami i warto się nad nimi zastanowić.

Na dzień dobry nie będę was zmuszał do szukania, (chociaż to wysiłek zerowy) rzucę treścią, którą zamieściła czytelniczka w swojej notce pod moim wpisem.

Piszesz, Kwiatku, że kobieta, która otwarcie nie mówi facetowi, że nie ma u niej szans jest „zimną i zgniłą suką”. Jak nazwiesz więc mężczyznę, który działa w tym samym schemacie? Jesteście mistrzami w rozkochiwaniu w sobie niewinnych (no dobra, nie zawsze niewinnych) stworzonek (czyt. nas – kobiet), a gdy już jedna z drugą poczuje w brzuchu nawet nie motyle, a już F16, w euforii i zachwycie, że jest czyimś obiektem pożądania poczuje moc i chęć zmiany świata, Wy nagle… robicie unik. Znikacie. Rozpływacie się w powietrzu. Uciekacie od odpowiedzialności za czyjeś rozbudzone uczucia. Nie mów, że tak nie jest – choć z mojej strony nie odbieraj tego również jako jakikolwiek atak. I kurcze, aż przykro, że muszę to mówić/pisać – czasami mężczyznom brakuje jaj. Czy tak trudno powiedzieć kobiecie ‚przykro mi, jesteś fajna, ale nic z tego nie będzie. Przepraszam, jeśli zawiodłem’? Łatwiej zostawić bez wytłumaczenia? Nie wydaje Ci się, Kwiatku, że dzisiaj ludzie wolą machnąć ręką i ‚przeczekać’ niż załatwić sprawę do końca i mieć czyste sumienie (lub jak śpiewa Kasia Nosowska „czyściutkie sumienie i bilet wstępu do nieba bram” ;) )? I tak na koniec – wybacz rozpisanie. ;) Zastanawiałam się długo nad zostawieniem tu komentarza, ale jestem ciekawa Twojego zdania. Może w końcu odkryje odwieczną zagadkę znikających obiektów westchnień :) Pozdrawiam

Jak widzicie komentarz jest interesujący, warty uwagi, dlatego postanowiłem poświęcić mu cały wpis. Na dzień dobry Asia zadała pytanie jak bym nazwał mężczyznę, który nie mówi kobiecie co jest grane, rozkochuje ją a potem znika, pogrywa z jej uczuciami. Temat jest ciężki bo każdy atrakcyjny facet przynajmniej raz w życiu złamał kobiece serce. Powiem wam, że mi na pewno raz się zdarzyło (oczywiście, czuje się atrakcyjny) i to całkiem przypadkowo, zrobiłem to nieświadomie ale nie czułem się winny, przecież od samego początku stawiałem sprawę jasno, że pod tym adresem nie ma na co liczyć. Jednak ja swoje ona swoje, cóż nie zostawiłem jej samej z tym problemem więc uważam, że zachowałem się fair. Tylko co z tymi facecikami, którzy rozkochują świadomie, dają do zrozumienia, że może jednak będzie coś z tego a tu nagle zamiast podania piłki jest faul na zawodniku z własnej drużyny? Jest tak jak napisałaś, takim mężczyznom brakuje po prostu jaj, to wiecznie dzieci, którym coś się w głowach przestawiło, dla mnie to zwykli idioci.

Trzeba przyznać, że dojrzałość mężczyzn do związku przychodzi z coraz to późniejszym wiekiem, to nie te czasy kiedy do 21 roku życia brało się ślub, robiło się dzieci i żyło do końca życia razem. Obecnie staramy uciekać się od odpowiedzialności, nie wiem czy jest to wynikiem ekspansji dziwnych stacji telewizyjnych na mózgi czy nasterydowanych kurczaków, jednak mężczyźni nawet jeśli się zakochują to czasem wolą się nie przyznać i zniknąć, trochę na podobnej zasadzie jak tu:

Nie potrafię Ci odpowiedzieć za cały ogół czy trudno jest powiedzieć kobiecie "wybacz ale nic z tego nie będzie". Bo mi to nie przychodzi z trudnością, nie wyobrażam sobie abym mógł bawić się czyimiś uczuciami. Na pewno kolejny raz przyznam Ci rację, że ludzie wolą machnąć ręką i nic nie robić. Jest teraz jakiś okres w dziejach ludzkości, że zamiast naprawiać czy tłumaczyć pewne rzeczy wolimy zostawić je same sobie i niech się 'samo zrobi'. Nie wiem skąd się wzięło to idiotyczne przekonanie ale nie jestem jego wyznawcą. Być może część społeczeństwa to emocjonalni nędznicy.

Jeszcze jedno, mam Ci wybaczać rozpisanie? To jeden z najlepszych komentarzy jakie tutaj czytałem i życzę sobie byś mnie zasypywała nimi. Dziękuje

PS Od tej pory Asia będzie synonimem doskonałego komentatora na tym blogu.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Leave a Comment

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

11 komentarzy

  • Muszę przyznać, że wyłapując ten wpis na facebooku zaraz po przebudzeniu, jednocześnie mocno się zdziwiłam i uśmiechnęłam pod nosem, a po przeczytaniu całego tekstu doszedł jeszcze wstydliwy uśmiech i zarumienienie się. ;) Nie spodziewałam się odpowiedzi w takiej formie, a już na pewno nie pokornego przyznania racji. I wypada podziękować za takie potraktowanie mojego komentarza, więc: Dziękuję.
    I tematu przerwanych gier „miłosnych” drążyć już nie będę, bo tutaj można gdybać, wiercić, oskarżać i bronić. Powiem jednak śmiało, że światełko w tunelu widać dość jasne (i o Tobie mowa i o wszystkich innych Rycerzach dzisiejszego świata, którzy mimo wszystko gdzieś tam wychylają dobre serca zza swojego pancerza twardego i silnego wojownika).
    Dzięki raz jeszcze i do… do przeczytania. :)

  • Nie kłam. Ja jestem najlepszym komentatorem. Co do artykułu. Czasem niestety jest tak, że spotykasz się z jakąś fajną dziewczyną. Jest super, ekstra, fajnie i myślisz, że to ta jedyna, spotykacie się, rozmawiacie, aż w pewnym momencie dochodzi do bliższych kontaktów. Tu czasem czar pryska. Coś nie spasuje, coś jest źle i nie do przyjęcia. Może nagle wychodzi jej głupotka? Niestety wbrew pozorom dziewczyny, które podobno są czyściochami i na takie wyglądają, nie myją się i powstaje dylemat(tylko taki przykład, który niestety się przydarza). Przecież nie powiesz jej, żeby się umyła, czy śmierdzi jej z buzi, a Ty preferujesz miętówki. Poza tym przecież jest ona. Ta, o której myślałeś, że to ta jedyna. Sytuacja powtarza się raz, drugi, trzeci. Masz problem z samym sobą. Zrobiłeś jej nadzieje, masz wyrzuty sumienia, unikasz jej. Bywa, nie?

    Tak czy siak są też gnojki, którzy manipulują kobietami świadomie. Takiego to tylko obić :)

  • Jaki fajny blog ;p Aż coś tutaj skomentuję (=^.^=)
    Napisałeś;
    „Jest tak jak napisałaś, takim mężczyznom brakuje po prostu jaj, to wiecznie dzieci, którym coś się w głowach przestawiło, dla mnie to zwykli idioci”
    Proszę o rozwinięcie tematu. Dlaczego według ciebie są idiotami? I co konkretnie miało się w głowach poprzestawiać?

    Kolejny cytat;
    „Jest teraz jakiś okres w dziejach ludzkości, że zamiast naprawiać czy tłumaczyć pewne rzeczy wolimy zostawić je same sobie i niech się 'samo zrobi’. Nie wiem skąd się wzięło to idiotyczne przekonanie ale nie jestem jego wyznawcą.”
    Dlaczego to przekonanie jest idiotyczne?

    • a) Tylko idiota jest w stanie dla własnej rozrywki zabawiać się ludzkimi uczuciami.
      b) To jest idiotyczne bo porzucanie problemów niczego nie rozwiązuje, one nie nikną sobie od tak. Nie da się zbudować niczego trwałego jeśli nie próbuje naprawiać się zgrzytów.

  • Dzięki za odpowiedź.
    a)”Tylko idiota jest w stanie dla własnej rozrywki zabawiać się ludzkimi uczuciami.”

    Ja uważam, że idiota nie jest w stanie bawić się uczuciami, a już szczególnie dla własnej rozrywki.
    b)”To jest idiotyczne bo porzucanie problemów niczego nie rozwiązuje, one nie nikną sobie od tak. Nie da się zbudować niczego trwałego jeśli nie próbuje naprawiać się zgrzytów.”

    A czemu zakładasz, że to porzucanie problemów ma coś rozwiązywać? A jeśli ma coś rozwiązać to u której ze stron? Osoba porzucana może mieć przechlapane- to fakt(jeśli poruszamy kwestię uczuć). Ale strona rzucająca problemu nie ma i jest zadowolona bo; po pierwsze właśnie nie ma problemu u niej (strony rzucającej), a po drugie; jest wolna. I kolejna kwestia; to zależy czy ktoś chce budować trwały związek i w jaki sposób.

    • Oczywiście, że osoba rzucająca ma problem bo prawdopodobnie nie bedzie w stanie w najbliższym czasie stworzyć trwałej relacji. Jeśli ma 18 lat to pół biedy a co jeśli to czterdziestolatek?

      Oczywiście, że tylko idiota bawi się uczuciami, ludzie z dużym iq też potrafią być kretynami, im też może brakować empatii.

  • Uczucia to jest zawsze grząski temat.
    Jak pisze Janusz, czasami jest tak, że coś wychodzi na wierzch dopiero przy bliższym poznaniu.
    Swoją drogą uważam, że ludzie którzy bawią się uczuciami innych mają problem ze sobą. Robią takie rzeczy, by sobie coś udowodnić. To smutne.

    A co do odpowiedzialności, wydaje mi się, że to taka tendencja ogólna. W dzisiejszych czasach ludzie boją się wziąć odpowiedzialność za siebie, a co dopiero za drugiego człowieka.

  • a tam..Kobiety też potrafią być hujami…

    powiesz jej że „wiesz, jesteś atrakcyjna i na pewno znajdziesz swoją druga połówkę ale niestety to nie będę ja, przepraszam ale nic z tego nie będzie” a ta strzeli Ci w pysk i jebnie coś w stylu „i tak nic od Ciebie nie chciałam” mimo że w środku płacz i zgrzytanie zębów…stąd bierze się logika – po prostu zniknąć i zostawić problem w spokoju – ot tyle – niestety ale coraz więcej dziewczyn tak reaguje na takie słowa….

    finito – wyjaśniłem tą zagadkę…

/* ]]> */