Pisałem już o tym jak czas nieubłaganie biegnie i nie da się go zatrzymać. Myliłem się, da się skurwysyna zatrzymać i to w całkiem prosty i skuteczny sposób.

Przede wszystkim zdjęcia, one przywołują wspomnienia, niekiedy wiążące się z nimi emocje a nawet ludzi, o których dawno zapomnieliśmy. W moim domu nie było zwyczaju robienia nadzwyczajnej ilości zdjęć, coś tam się uchowało i jest przechowywane w albumach rodzinnych. Wiadomo, poza zdjęciami rodzinnymi robimy masę innych, tych które nie powinny ujrzeć światła dziennego albo wgląd do nich nie jest dla wszystkich. Ja np lubię swoje kutasoświatełka z Łodzi.

kutasochoinka

Czyż to nie wygląda świątecznie i pięknie? Bożonarodzeniowy penis jak ta lala. Zdjęć przypominających mi masę chorych przygód mam naprawdę dużo, festiwale, ogniska bez ognia, szkoła średnia i inne. Fotografię są naszym pierwszym i jednym z najważniejszych bastionów zatrzymujących fiuta zwanego czasem.

Ja miałem tyle szczęścia, że przedmioty przypominające mi o ulotnych chwilach miałem gdzieś zbunkrowane na dnie szafek, potem część wyrzuciłem a garstka mi została jako pamiątki. Bilety z festiwali i koncertów, stare zdjęcia, jakieś notatki, arkusz z egzaminu na prawo jazdy. To wszystko to masa wspomnieć, które się zatrzymały i nikt mi ich najzwyczajniej w życiu nie gwizdnie.

pudelko

Kawał historii, do której zawsze można wrócić i poczuć się kilka lat młodziej – nie żebym był stary ale no wiecie, dobrze jest wspominać rzeczy, które się zrobiło a nie do końca wypadało. Fajne jest w tym wszystkim to, że spojrzenie teoretycznie dojrzalszej osoby okazuje się bardzo bliskie temu, które mieliśmy kiedyś. Prawdopodobnie dzisiaj ratowalibyśmy się słowami typu 'za stary’ albo 'nie wypada’ mimo wszystko gdzieś w małym zakamarku naszego umysłu pragnęlibyśmy powtórzyć największe i najbardziej szalone głupstwo naszego życia. Tak jest w moim przypadku, niczego nie żałuje a sporo mam tego na karku , będzie o czym opowiadać.

Poza tym jest taka jedna zasada, jeśli ktoś Ci mówi, że coś jest niemożliwe udowodnij mu, że się myli. Tym razem sam sobie udowodniłem, że czas to jednak kutas i może stanąć, ważne by nie stanąć razem z nim, bądź co bądź trzeba trochę gnać do przodu i coś w swoim życiu zrobić.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Leave a Comment

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

/* ]]> */