Ostatni wpis dotyczył tego jak wyglądają idealne walentynki wg. faceta, to wszystko tyczyło się jednak gościa będącego w związku. Byłem w kilkuletniej relacji damsko-męskiej więc pozwoliłem sobie podzielić się moimi przemyśleniami, jednak aktualnie jestem singlem więc czuje się wręcz zobligowany przedstawić moją idealną wizję walentynek dla singla.

Przez ostatnie 2 lata walentynki spędzam jako singiel w jeden i według mnie prawie idealny sposób. Stosuje zasadę walewdrinki, nie robię tego by zalać się bo rozpaczam, żadna mnie nie chcę, nie potrafię sobie nikogo znaleźć, nic z tych rzeczy. Całe to przedsięwzięcie jest imprezą z zimnymi alkoholami i gorącymi kobietami. Nie ma to nic wspólnego z żałosnym użalaniem się jaki ten świat jest zły a kobiety niedobre.

Schematy są dwa, pierwszy jest to wyjście na imprezę z singielką do jej znajomych, bardzo dobre rozwiązanie, napierdolisz się, poznasz nowych ludzi, zawsze znajdzie się samotna łania czekająca na swojego oprawcę. To w jaki sposób dopadniesz zwierzynę i co z nią zrobisz leży już w twoim geście, niemniej jednak trzeba uważać by przypadkiem jedna z drugą się nie zauroczyła, przyszliśmy się zabawić a nie igrać z uczuciami. Ta opcja jest sprawdzona przeze mnie i efekt finalny był doskonały, obudziłem się w towarzystwie ładnej kobiety.

Druga możliwość dla singla aby spędzić ten dzień godnie to dyskoteka bądź pub. Wszystkie trochę jebnięte pozytywnie czy też nie singielki wybiorą się do jednego z tych 2 miejsc. Więc swój cel spokojnie odnajdziesz. Należy wybierać uważnie, co by nie nadziać się na zajętą kobietę i jej faceta. Kluby mają to do siebie, że sporo par tam tego dnia przeżywa kryzysy więc jak jesteś totalnym skurwysynem to zapewne odnajdziesz się w roli pocieszyciela, chociaż ja tego nie polecam.

W obu sposobach mamy dość spore szanse na sex, na pewno będziemy się dobrze bawić o ile nie jesteśmy na wpół zidiociałymi zaślinionymi kretynami, którzy myślą, że na hasło „Chodź się ruchać” każda kobieta opierdoli gałę i wypnie dupsko. No dobra znajdą się takie ale łatwo je wyłapać z tłumu, ja za nimi nie przepadam więc nawet nie podchodzę. Chuja na śmietniku nie znalazłem więc w byle jaką procę nie wsadzam.

Udanych łowów Panowie!

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Leave a Comment

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

/* ]]> */