Związki mają to do siebie, że czasem bywa w nich gorzej i z tego gorzej robi się lepiej, dobrze lub jeszcze gorzej. Co więc zrobić, by nie było jeszcze gorzej, a jeśli już tak się stanie, to w jaki sposób wyjść z tego kryzysu?

Rozwiązanie jest tylko i wyłącznie jedno, sprawdza się ono w każdym przypadku. Co jest tym magicznym punktem zwrotnym? Otóż rozmowa. Tak, drogie bąbelki, dialog jest kluczem do rozwiązywania wszelkich konfliktów. Nie ma wyjątków, sprawdza się on w każdej sytuacji. Problem pojawia się w formie, w jakiej jest on przeprowadzany. Nie chodzi tutaj tylko o częste unoszenie głosu, czy przekonanie o braku swojej winy, ale o medium, które wykorzystujemy do komunikacji z drugim człowiekiem. Tym razem nowe technologie stają się Twoim wrogiem numer 1.

Wiele osób ważną rozmowę przeprowadza np. na facebooku, co jest moim zdaniem, zresztą wyniesionym z autopsji, najgorszą rzeczą jaką można zrobić. Rozmowy tekstowe nie wnoszą nic w sytuacjach podbramkowych. Teoretycznie da się w nich ukazać pewne uczucia, przecież moje teksty to forma rozmowy z wami, zawierają one emocje, wy na nie reagujecie komentarzami, mailami, udostępnieniami, ale w przypadku sytuacji krytycznej to się nie sprawdza. Dlatego jeśli dzieje się coś złego to zawsze stawiajcie na spotkanie w cztery oczy. Dużo łatwiej wtedy współdziałać, widzieć to, co przeżywa rozmówca – jego gesty, ton głosu i zachowanie będą mówiły równie dużo jak słowa (a może i więcej). Polecam to szczególnie mężczyznom, którzy muszą rozmawiać z rozgniewanymi kobietami. One czasem mówią „pierdol się”, a pokazują „przytul mnie”.

Dobra, Cwaniaku, a co jeśli nie da się w cztery oczy, bo dzielą nas kilometry, i to dość spore – zdajecie się pytać. Tu z pomocą przychodzi ta sama technologia, którą na początku potępiłem. Przede wszystkim istnieją videorozmowy i telefony, do wafla ciężkiego. Sam ton głosu, styl w jakim prowadzona jest rozmowa, da nam dużo więcej informacji niż gwałcenie klawiatury w komunikatorach i wysyłanie sobie emotek. Poza tym, umówmy się – przez telefon czy na video trudniej się kłamie, trudniej ukryć prawdę. To klawiatura daje ludziom poczucie bezkarności, czego wynikiem jest morze hejtu w sieci. Podobnie jest w związkach. Dużo łatwiej jest napisać „weź Ty się pierdol” niż to samo zdanie powiedzieć, chociażby przez telefon. Wynika to przede wszystkim z tego, że tutaj odbieramy wiadomość zwrotną nie tylko w formie treści, czyli słów – jak to ma miejsce podczas pisania – ale dochodzą do tego wcześniej wspomniane przeze mnie emocje.

Rozmowa nie tylko leczy, pozwala zrozumieć, ale również zapobiega. Nie szczędźcie sobie jej w codziennym życiu.  Mówcie o tym co was trapi, o tym o jest naprawdę istotne dla Was. Dzięki temu pojawi się szansa wyjścia z najgorszego bagna. Przecież problemy sprawiamy sobie my sami, tak więc i my jesteśmy w stanie je rozwiązać.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Leave a Comment

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

12 komentarzy

  • Aktualnie jestem w krytycznej sytuacji, w jeden dzień wszystko na mnie runęło, tydzień przeżywałam załamkę, nie wiedziałam co ze sobą zrobić, nie umiałam skupić myśli, ale pisałam i rozmawiałam z byłym..bardzo szczerze zresztą i wszystko zaczęło sie układać, właśnie dzięki rozmowie, gdybym zamknęła się w sobie, nie dałabym rady psychicznie prawdopodobnie :)

  • To w ogóle jest zabawne. Przecież rozmowa w cztery oczy jest podstawowym narzędziem rozwiązywania problemów w związku, więc czemu z tego nie korzystamy. Ale dzięki za tekst, mimo że stosuje rozmowę na rozwiązywanie problemów, to fajnie przypomnieć sobie czemu:)

  • Krótko, zwięźle i na temat. To lubię. Zwłaszcza, że wziąłeś pod uwagę trudności w komunikacjji przy związku na odległość. Najgorsze w nim są właśnie kłótnie :( i brak możliwości seksu czy chociaż przytulenia się na zgodę. Za to, jak nikt inny, potrafimy rozmawiać :) w końcu na tym w 90% opiera się taki związek

  • Miło jest czytać, że mezczyzna w końcu radzi innym mężczyznom, żeby zaczęli rozmawiać. Mam wrażenie, że tego unikają, twierdząc że my swoim gadaniem i tak wypełniamy dość szczelnie przestrzeń, więc wdawanie się w dyskusję nie ma sensu. A właśnie mówimy, bo chcemy rozmawiać, ale potrzebujemy odpowiedzi zwrotnej!

  • Nawet nie chcę sobie przypominać ile razy zrywałem z żoną (wtedy jeszcze narzeczoną), bo emotka się źle wbiła na gadu gadu. Chat jest dobry, żeby coś śmiesznego przesłać. Zgadzam się w 100 % (podobnie jak komentator powyżej), że absolutnie nie nadaje się do rozmowy na tematy emocjonalne.

  • Technologia bywa zwodnicza, nawet nie w przypadku kłótni. Ja mojemu ostanio wysłałam sms-s, że go kocham i dodałam ikonkę serca, a nie wiedzieć czemu na jego telefonie ikonka zamieniła się w znak zapytania.Wraca potem do domu i pyta, czemu to ja się zastanawiam czy go kocham :-)

/* ]]> */