Dzisiaj przyszedł czas aby podzielić się z wami playlistami muzycznymi, które mogą zawojować wasze lato. Te, które wam przedstawię będą nadawały się na grilla, do jazdy samochodem, na seks w namiocie i do zmywania garów…

Nie będę owijał w bawełnę tylko przejdę do konkretów. Pierwsza playlista to moc, rozpierducha większa niż Warsaw Shore, mocne brzmienia, darcie gęb, gitary. Reasumując jest to muzyka, która raczej nie spodoba się Twojej babci.


Druga playlista, którą dla was skleiłem jest całkowitym przeciwieństwem tej pierwszej. Świetna do chilloutu, na skromne domówki, w których uczestnicy nie chcą skończyć się jak ja kilka lat temu i nie planują powrotu do domu w bagażniku samochodu. Ja słucham tych kawałków siedząc na peronie, spoglądając na pociągi, dookoła ni widu, ni słuchu kogokolwiek. Jak to kiedyś Doniu rapował "tylko ja i moja przestrzeń".

Kolejny zbiór kawałków jest czymś mega energicznym, czymś co powinno trafić do każdego. Dobre na każdą imprezę, nawet te najbardziej hermetyczne powinny przyjąć ją doskonale. MOC, ENERGIA, ADRENALINA i mieszanina gatunków.

Tak więc macie w prezencie ode mnie 3 dobre playlisty na lato, które pozwolą wam przetrwać najgorsze upały, największe imprezy, najgorsze zgonowanie i późniejsze odrodzenie. Chętnie przyjmę w komentarzach tytuły innych fajnych kawałków, które by się nadawały.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Leave a Comment

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

1 komentarz

/* ]]> */