Na pewno zauważyliście hejt, który leci w stronę Donatana i Cleo. Teraz przy okazji konkursu Eurowizji wszystko się nasiliło. Zabawne to przeokropnie, hejtujecie i mówicie, że to syf? Na paździerzowej imprezie w remizie pierwsi śpiewacie „My Słowianie”.
Żeby było wszystko jasne, nie przepadam za utworami tego producenta, da się ich słuchać jak się człowiek napruje w trakcie imprezy ale nic poza tym. Przynajmniej tak sytuacja wygląda w moim przypadku. Dlatego ten człowiek jest mi całkowicie obojętny, co nie zmienia faktu, że kapustę to on wie jak trzepać i chwała mu za to. Jak dla mnie gość wskoczył w mainstream kompletnie znienacka, stworzył produkt, który dla znacznej części Polaków okazał się dobry, umiejętnie go ubrał (no kto nie widział tych teledysków?) i zarobił na nim pewnie sporo.
Teraz ten producent postanowił spróbować swoich sił w Eurowizji. Oczywiście w komentarzach tu i tam pojawiła się fala hejtu, że to kiczowaty konkurs, że Donatan wraz z Cleo to gówno i ścierwo. Eurowizja może nie jest obecnie konkursem najwyższych lotów ale Lordi poznałem właśnie dzięki niej. Hejtowanie tego przedsięwzięcia też za bystre nie jest, nie podoba Ci się to nie oglądaj, tak robią ludzie inteligentni. Nikt z odrobiną oleju we łbie, nie ogląda czegoś co działa mu na jego układ nerwowy.
Donatan i Cleo też dostają za swoje, serwowana fala hejtu jest ceną ich sukcesu komercyjnego. Zarzucano im kupowanie wyświetleń na Youtube (o tym świetnie napisał Maciej), że się sprzedali (mój ulubiony argument – zarabiasz na swojej pracy to się sprzedałeś), serwowanie kiczu i tandety. Do tej pory nie mogę zrozumieć fenomenu chęci hejtowania muzyki. To jest tak debilne i nielogiczne zjawisko, że powinien tym się zająć jakiś psycholog z hamerykańskiego uniwersytetu. Po co podnosić sobie ciśnienie na coś co można przełączyć jednym ruchem ręki i dać drugiemu człowiekowi pracować w spokoju. Niestety u nas w Polsce wciąż panuje głupie myślenie mówiące, że jeśli osiągnąłeś sukces to:
- Dałeś komuś dupy, względnie zrobiłeś loda
- Jesteś złodziejem i cwaniakiem
- Masz znajomości
- Chuj Ci w dupę
Wiem coś o tym, bo też mi to zarzucano. Gdzie ja w zasadzie jeszcze nic konkretnego w tej blogosferze nie zaszumiałem ale doceniam to, że mnie niektórzy już zauważają i insynuują zrobienie loda Kominkowi, którego osobiście nie znam i na oczy nie widziałem. Szkoda, że spora część tych cebulaków stawiających te chore zarzuty nie bierze pod uwagę tego iż ktoś mógł na to zapracować, od początku mieć na to plan, pomysł i swoim zapierdalaniem jest tu gdzie aktualnie jest.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że hejter nie zdaje sobie sprawy z tego, że człowiek którego atakuje ma go kompletnie w dupie, a on sam swoją postawą napędza dobrze prosperującą maszynkę. Jeden sieje zamęt a inny broni artystę, ciągle się mówi a interes się kręci. Dlatego hejtujecie dowoli, byle moneta się zgadzała.
Zdjęcie z nagłówka pochodzi z oficjalnego fanpage'a Donatana.
A ja tam się cieszę, to nie tylko jego sukces ale i naszego Kraju, który ostatnimi czasy zbyt wiele powodów do dumy nie ma … Osobiście nie jestem fanką, nie słucham, ale rozumiem gusta innych. Jeśli Panu X czy Pani Z się podoba, to fajnie. Po to się to tworzy. Polskie zacofanie, podejście do wielu spraw jeszcze pewnie milion razy mnie zaszokuje, no ale cóż … ilu ludzi tyle pomysłów. I jakby nie było hajs zgadzać się musi.
Bardzo dobrze powiedziane.
mój komentarz będzie nudny – bo się z tobą zgadzam, ot co!
Podpisuję się pod Twoim wywodem wszystkimi kończynami. Osobiście nie jestem w stanie zrozumieć tych, którzy będą pluć jadem – bo tak, zamiast przejść obojętnie, jeśli czegoś nie lubią. W końcu nikt nie mam obowiązku byc słodkopierdzący w odniesieniu do każdego aspektu życia i wszystkich osób. Nie lubię – wyłączam/nie słucham, etc. i wszyscy są happy. :)
Na Donatana i Cleo patrzę nieco inaczej niż inni, bo tu, chcąc nie chcąc, włączam w interpretację ich fenomenu cały swój bagaż wiedzy etnologiczno- antopologicznej. Pominę więc cały wywód dotyczący słuszności tego zjawiska i powiem tylko, że jako patriotka trzymam kciuki, aby reprezentanci Polski zajęli jak najlepsze miejsce. A co do zjawiska hejtów i „sprzedawania się”, to jak najbardziej się z Tobą Kwiatku drogi zgadzam :)
Percival Schuttenbach też dają radę, zresztą współpracowali z Donatanem ale był zgrzyt. Jest jeszcze kilka fajnych alternatyw dla tego producenta.
Bardzo lubię słuchać Percivala :)
O ile piosenka dla mnie jest znośna, to teledysk mnie odrzucił z wiadomych względów :p (przecież Słowianie to także mężczyźni co nie? a nie tylko „gołe” baby).
Jednak nie powiem, że byłam mile zaskoczona, że jednak po 2 latach przerwy Eurowizja powita znów Polskę, a po przeczytaniu relacji Pawła i 3 słowom: „Polska w finale”, aż sama nie mogłam uwierzyć, że po tylu latach w ogóle dostaliśmy się do finału. Oglądam Eurowizję od dawna bo lubię i pamiętam, że raz przeszliśmy do finałów z Isis Gee (chyba dobrze napisałam :?), ale mieliśmy ostatnie miejsce… a teraz kto wie? Trzymam mocno za nich kciuki (szkoda, że nie mam nic na koncie bo bym głosowała).
Ale co do Twojego tekstu to niestety… w ostatnim czasie rzygać się chce aferkami blogowymi, że tak powiem. Jak nie atakowane szafiarki, to matki parentingowe wchodzą na ring… eh :/
Ale i w drugą stronę.
Najgorzej jednak mnie wkurza traktowanie hejterów przez samych blogerów i nie ważne jakie masz staty i na co już zapracowałeś. Niektórzy, a w szczególności dziewczyny za bardzo biorą sobie wszystko do serca. Za proste pytanie, bez wulgaryzmów, bez obrażania są wypraszane z blogów i zjechane z góry na dół. Hejtem jest już nawet: „wiesz, nie obraź się, ale w tej sukience wyglądasz troszkę grubiej” (przykład trochę szafiarski, ale nie ważne). Nie rozumiem…
O! Kolejna osoba w obronie duetu DC.
Temat wałkowany od wypuszczenia „Cichej wody”, bo po sporym sukcesie „My Słowianie” aż tylu hejtów nie było.
Każdy twórca będzie hejtowany. :)
To nie obrona ich duetu tylko stwierdzenie, że jak ktoś osiąga sukces to ma przejebane mówiąc bezpośrednio. Witamy w Polsce.
Fakt, wie jak robic hajs, a to ważne. Faktem jest też to, że zadebiutował w sumie wydając Równonoc. Wczesniej był znanym producentem w kulturze hip hopowej i szczerze mówiąc, to co robił kiedys podobało mi sie o wiele bardziej. Cała ta akcja z wykupowaniem wyświetleń i przeskoczenia w mainstrem (w sumie można powiedzieć, że popowy?) spowodowała pojawienie sie hejterów. No nie oszukujmy się, „My Słowianie’ to raczej kawałek ktorym jarają się typowi słuchacze radia, którzy nie mają jakichś wiekszych opodoban co do gatunku muzyki. Rozumiem cały szum medialny, ale nie podoba mi sie to ani troszkę. :)
Sukces boli :D Mam niezła polewkę z czytania tych hejtów :)