Zbliżają się wakacje i powoli trzeba je planować. W moim przypadku to praca jak to przystało na studenta dziennego ale i odrobina szaleństw, być może uda mi się pojechać na Woodstock albo Jarocin. Oczywiste jest dla mnie bungee ale jakiś czas temu wraz ze znajomą wpadliśmy na pomysł akcji „wsiąść do pociągu byle jakiego”. Idea jest prosta, przychodzisz na peron w t-shircie, spodenkach i butach, nie masz bagażu, w kieszeni jest odrobina kasy i najwyżej telefon. Wsiadasz i jedziesz.
Trochę abstrakcyjne, szczególnie gdy komuś bliżej do 30 ale mi jeszcze daleko. Nie ważne czy ten pociąg jedzie jeszcze 50 czy 450km, tutaj chodzi o nutkę przygody. Oczywiście z drugiej strony jest to swego rodzaju ucieczka od wszystkiego ale kto zabroni? Poza tym taki wybryk będzie można wspominać spokojnie do końca życia i nie potrzeba do niego zbytnio odwagi, odnaleźć się na jeden bądź dwa dni w nowym mieście to nie problem.
Cały 'event’ trwa do 30 września 2013r, każdy z was może się do niego przyłączyć. Na facebooku zostało utworzone odpowiednie wydarzenie https://www.facebook.com/events/642183632461727/. Chętnie przyjmę na blogowego maila (kontakt@powiedzialem.pl) zdjęcia i opisy wrażeń z waszych wypraw jeśli ktokolwiek się podejmie.
Na sam koniec oczywiście pojawi się podsumowanie, zdjęcia, wasze, moje relacje z tego co nas spotkało. Do zobaczenia na peronie!
To już lepiej grupą czytelników!
jesteśmy rozpruci po całej Polsce, będzie trudno.
No i w tym cały fun!
no akurat z ja z Tobą to mam blisko, IP nie kłamie :D
typowa reakcja polaka: „będzie trudno”
Zjedziemy wszyscy do 1 miasta, gdzie każdy ma taką samą odległość :P
fun polega na tym żeby pojechać byle gdzie, to nie jest spotkanie czytelników tylko jedziesz gdziekolwiek, byle pojechać i przeżyć przygodę.
to ja nie jadę bo nie mam z kim :P
a może trafisz do tego samego miejsca co ja albo jeden z czytelników? Być może będę ruszał od siebie albo z Łodzi.