Ludzie są przeróżni, jedni to flegmatycy, inni mają ADHD i tak bez końca aż do żałosnych ludzi taboretów. Jaki jestem ja i Ty? Czy się zmienimy?

Ja jestem z tych ludzi, którzy są nie do zaszufladkowania (a co będę się z tym krył i zgrywał zakonnika), raz spokojny, wczuwający się w dźwięki Pink Floyd lub Coldplay innym razem popieprzony i nadpobudliwy niczym wuwuwu-wuuuup-woop-wwuwuuw-wop-wop-wu z  Best Brutal Dubstep Drops a na samym końcu jestem wszystkim więc i w tle leci wszystko. Ogólnie jestem wulkanem, który wybucha bardzo rzadko, spoczywam sobie, statecznie stoję i obserwuję, czekam na odpowiedni moment i wypluwam z siebie pokłady nieskończonej i niszczycielskiej energii. Ostatnio przekonałem się o tym na koncercie Green Day, jako że udałem się tam sam, nikogo znajomego w pobliżu to dałem upust emocją, skakałem jak piłeczka, darłem gębę jak ciężarna na porodówce i na sam koniec wpadłem w sam środek pogo żeby pościerać się z pojebusami takimi jak ja.

Stronie od kłopotów, nie lubię bez powodu prać się po gębach ale gdy ktoś mnie pizgnie to ja pizgam jego tak jak np podczas wczorajszego powrotu do domu. Bierze się to pewnie stąd, że wychowałem się w miejscu, gdzie było w sumie spokojnie ale jak dostało się w papę to należało pokazać, że ma się chociaż cień jaj, krótko mówiąc trzeba się stawiać żeby któregoś dnia nie zostać wbitym w ziemie. Do tej pory pamiętam moją pierwszą poważną bójkę, chłopak 4 lata starszy ode mnie (miałem gdzieś 7 lat) wysadził mi tzw. liścia w ryj. Biedny, zdziwiony nie wiedziałem o co chodzi, ale jak szedł w moją stronę postanowiłem się rzucić na typa, skończyło się to srogim wpierdolem dla mnie ale usłyszałem chociaż, że „będą ze mnie ludzie”. Tak mi już zostało ale staram się nie przeceniać swoich możliwości bo czasem warto się wycofać, skończenie z kilkoma butami na twarzy to nie jest fajna opcja ~Łódź.

Jestem też nieziemsko wredny, powie Ci to każdy kto mnie zna. Mam swoje odzywki, swoje podejście do ludzi. Nie mam pojęcia czy w ten sposób bronię się przed bliższymi relacjami czy po prostu jestem kawał chuja, jest jak jest. Za to nie toleruję gdy ktoś próbuję mnie w tym wyręczyć, gdy idę np z koleżanką i znajdzie się drugi taki mądry jak ja, nigdy nie wiem czy gość żartuję (zakładam, że nie) wtedy załącza mi się tryb predatora – 3 kropki w celowniku, namierzanie wzrokiem i te sprawy. Zazwyczaj kobieta, która mi towarzyszy prosi o spokój więc najzwyczajniej w świecie odpuszczam jeśli nie dzieje się nic złego, zadyma na siłę nie jest fajna dlatego mój temperament staram się trzymać na smyczy i w kagańcu.

Jestem też szczery do bólu, nie lubię ludziom wciskać kitu gdy mnie pytają o opinie na jakiś temat – wiadomo, że gdy trzeba ściemniać to ściemniam. Gdy kobieta wygląda w czymś źle to nie chcę aby w tym chodziła, bo ja lubię ładne i atrakcyjnie wyglądające niewiasty. Dlaczego miałbym więc je kłamać i sobie na złość przy okazji robić? Przecież to ja bym na to patrzył.

Oczywiście gdy trzeba to jestem niewzruszenie odpowiedzialny, stateczny i poważny ale lubię poczuć od czasu do czasu nutkę szaleństwa, być tytułowym troublemakerem. Puknąć się w łeb i zrobić coś czego zazwyczaj się nie robi, nie dlatego, że nie wypada tylko dlatego, że połowie ludzi brakuję odwagi. Jeśli nie teraz, gdy jestem młody i względnie głupi to kiedy? A Ty? Kim jesteś?

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Leave a Comment

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

6 komentarzy

/* ]]> */