„By Cię chuj strzelił” – pomyślał, wpatrując się w nią swoim zimnym i ostrym wzrokiem. Jego twarz była skamieniała, bez emocji, usta nawet nie drgnęły. Dopiero w jego oczach można było ujrzeć nienawiść, obrzydzenie i lekceważącą postawę zarazem. Ona dalej pstrykała sobie fotki, biegała zadowolona od drzewa do drzewa, od ławki do ławki i coraz to bardziej zakochiwała się w samej sobie. Jednak czuła w środku, że czegoś jej brakuje, że pomimo tej radości, pomimo piękna, którym niewątpliwie dysponuje nie jest do końca spełniona. Czuła, że umiera. Dlaczego?

***

To co powyżej mogliście przeczytać to ogromny skrót myślowy problemów kobiet i mężczyzn w XXI wieku. W dalszej części tekstu trochę to poszerzę, zacznijmy od tych drugich.

 Nie raz pisałem o tym, że współczesny facet jest zniewieściały, słaby, zamknięty sobie i delikatny jak najdrobniejsze z kurzych jaj. Niby z zewnątrz taki twardziej ale w środku odrobinę żółtka, trochę białka i to tyle. Bez wyrazu, bez smaku, bez jakiegokolwiek atrybutu, który mówiłby „jestem silny i pewny siebie”. W mojej krótkiej historii przedstawiłem wam jednak kompletnie drugi biegun mężczyzn. Jestem sukinsynem bo lubię, bo myślę, że kobiety to lubią, bo inaczej nie potrafię, bo wmówiłem sobie, że tak trzeba. Nie wiem co jest gorsze, to czy bycie rurkowcem.

Nie neguję tego, że kobiety pociągają mężczyźni z wyobraźnią, którzy są stanowczy, pewni siebie. Tacy zawsze byli w cenie, zawsze mieli powodzenie, teraz jest im nawet łatwiej bo to gatunek wręcz na wymarciu. Tylko warty cokolwiek jest ten facet, który jest taki naturalnie albo nabył gdzieś te cechy, bo mu ojciec czy dziadek tak kazali, tak go nauczyli. Niestety teraz dość często kontrastem dla rurkowców są mężczyźni udający silnych, mający wyćwiczony wzrok a gdy dochodzi co do czego to lecą do domu po ciaśniejsze spodnie. Nie potrafi się taki odezwać, gdy kobieta zaczyna z nim rozmawiać to się plącze i jąka, gdy ona oczekuję od niego dominacji w łóżku to on się pyta ‘boli kochanie? Wolisz na górze kotku czy na dole robaczku?’. Wrong way, wrong way kurwa.

***

Kobiety natomiast są wielce zdziwione, że nie mogą nikogo normalnego znaleźć. Śmiało twierdzą, że mężczyźni to skurwysyni, że tylko by zaliczali. Cóż, jest w tym wiele prawdy ale sami sobie tych nóg nie rozkładamy. Jednak większym problemem jest kobieca miłość do samej siebie, nie chodzi mi o akceptację swojego ciała czy jakiś skaz na nim. Kobiety są po prostu w sobie zakochane, nie widzą świata poza sobą, strzelają foteczki co 5minut i wpatrując się w każdą z nich dostrzegają coraz to nowe doskonałości w sobie. Kurwa kompletny brak jakiegokolwiek obiektywizmu. Żeby miała jedna z drugą większy zarost od Czykoryty Kiełbasy, żeby jej dupa się wylewała zza małych leginsów to jest najpiękniejsza, najinteligentniejsza, ma najlepsze cycki i w zasadzie żaden facet nie jest jej wart.

Dziewczyny jesteście w sobie tak zakochane, że niekiedy nie chce się na was patrzeć, słabo się robi nawet przy wejściu na facebooka. Do tego te pokurwiałe statusy, o męskich szowinistach, skurwysynach którzy was bzyknęli i nie zadzwonili. Wiecie co? Zrobili dobrze, wziął to co mu dałaś bez niczego i poszedł do następnej głupiej i zakochanej w sobie lalki.

Bądźmy naturalni, nie zakochujmy się w sobie bo zwierciadełko kiedyś przestanie potwierdzać, że jesteśmy najpiękniejsi, najfajniejsi.Trzymając się wyżej wspomnianych form doskonałości urządzacie sobie festiwal płustych kłamstw.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Leave a Comment

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

20 komentarzy

  • Ech, za każdym, gdy Cię czytam, jestem rozdarta. Z jednej strony lubię zobaczyć, co masz do przekazania światu, ale z drugiej… Moja dusza płacze krwawymi łzami. Błędy gramatyczne, językowe i stylistyczne odbierają mi sporą przyjemność z lektury, zbyt często mi coś zgrzyta.
    Ech, jak żyć. ;)

      • To o kobietach to jak najbardziej prawda. Ale chyba nie powinnam się wypowiadać w tym temacie, w ostatnim czasie mocno nasilił się we mnie mizoginizm.
        Aniu, jesteś w stanie mi szczerze powiedzieć, że większość kobiet/dziewczyn, które znasz, nie zalewa portali społecznościowych mnóstwem takich samych zdjęć z ich własnymi osobami w roli głównej? Że większość Ci znanych kobiet jest skromna lub realnie ocenia siebie i swoją wartość? A może znane Ci przedstawicielki płci pięknej nie mówią, jakie są brzydkie/głupie/cokolwiek, niemalże wymuszając tym samym od rozmówcy pochwały?
        Zaskocz mnie.

        • Widocznie tak dobieram sobie znajomych, że nie. :)
          Może jestem już w tym wieku, że większość koleżanek to dojrzałe umysłowo osoby – no ale… Nie. :)

  • Są wyjątki, trzymajmy się tego! Najgorszy facet to taki nijaki, a kobieta też taka, z którą nie ma nawet o czym rozmawiać i jak tu spędzać czas? Tylko gapić się na siebie głupio?

  • Jak to dobrze, że jestem bardziej krytyczna wobec siebie niż innych. Jednak niestety w okół mnie widzę większość dziewcząt, które zachowują się jak w Twoim opisie :). Co do mężczyzn- ja znalazłam tego jedynego, który potrafi mnie obronić i po prostu ma jaja, więc ciężko mi ocenić resztę :)

  • O matko kochana, gdzie Ty się obracasz, że spotykasz takie kobiety? no niby wiem, że one istnieją, ale nie w takiej ilości. Może problemem jest to, że ten gatunek po prostu łatwiej zauważyć, a te 'normalne’ zwykle mniej rzucają się w oczy?

    Facetów sukinsynów też cenię, może nie tyle sukinsynów, ale prawdziwych, męskich mężczyzn. A lojalny sukinsyn to już w ogóle ideał mężczyzny. Też się da takich znaleźć. Grunt to obracać się we właściwych kręgach ;)

    • Czasami mam wrażenie, że czytając moje teksty, szczególnie te krytyczne nie jesteście w stanie pojąć tego, że opisywana jest tylko garstka, pewna część danej grupy ludzi.

      Sukinsyn nigdy nie będzie lojalny, nigdy nie będzie mężczyzną. To zwykły śmieć, który korzysta ze słabości kobiet by schować swoje niedoskonałości.

      • Mówiąc np. 'kobiety są teraz takie’ dajesz do zrozumienia, że chodzi o więcej niż garstkę tych kobiet, więc właśnie o większość. Chyba, że pominęłam jakiś statement na Twoim blogu, w którym deklarujesz, że z zasady piszesz o mniejszościach.

        Może jak nie jesteśmy w stanie pojąć przesłania, to… trzeba popracować nad stylem wypowiedzi? Nie chodzi mi o budowanie stylu literackiego tylko konkretyzację przekazu. Ale jakby co to możesz to zrzucić na karb tego że jestem tu nowa i przeczytałam dopiero kilka Twoich tekstów.

        Co do sukinsyna – to też zależy co kto rozumie pod tym określeniem. Pewnie każdy co innego. Stąd zapewne cała dyskusja tutaj ;)

  • Czuję, że powinnam to skomentować, ale aż nie wiem jak. Sama prawda w tym tekście, chyba tylko tyle dzisiaj powiem. 5!

  • No cóż, prawda jak nic szkoda tylko że nie wiele z „kobiet” przyzna się do tego i nadal będą tylko w sobie zakochane

/* ]]> */