Nareszcie, idzie wiosna, czuć ją, widać ją! Wychodząc z domów o 7 rano już nie wypierdalamy się na zlodowaciałym chodniku, teraz możemy zaciągnąć się aromatem zleżałej od jesieni psiej kupy.
Sąsiedzi w bloku znowu zaczynają otwierać okna, dzięki czemu jeszcze wyraźniej słyszymy wszystkie kurwy i chuje, które Janusz w żonobijce wydusza w kierunku swojej małżonki ze syndromem sztokholmskim. Youtuberzy zaczną nagrywać swoje zajebiste filmy w parku, tylko czasem jakiś pies im się zesra na kocyk. Blogerzy wypełzną z kawiarni oraz domów i zaczną fotografować siebie i swoje nadgryzione jabłka na tle jezior, krzewów, znów będą pierdolić o zmianach w swoim życiu. Co zrobić, noworoczne postanowienia nie wypaliły, może na wiosnę się uda. Przy okazji dowiesz się, że teraz możesz na dworze książkę przeczytać, albo że to dobry czas na porządki. Ja pierdolę, hitami będą jeszcze świeże kwiaty, zmienianie nawyków żywieniowych oraz oczywiście postanowienia biegania lub jazdy na rowerze. Idź Pan w chuj, wszędzie to samo.
Jadąc komunikacją miejską coraz wyraźniejszy będzie zapach przetrawionego alkoholu, który wydobywa się z ciała żula albo studenta po tanim czwartku. Maturzyści zaczną się powoli modlić o cud na swoich egzaminach dojrzałości, zastanawiając się jednocześnie na chuj im to wszystko potrzebne. Matka, znów na obiad zacznie gotować zupy z warzyw, których nazw nawet nie potrafisz wymówić, ale sezonowe, trzeba więc wpierdalać. Znowu zacznie się wciąganie brzucha i udawanie, że przez zimę i Boże Narodzenie wcale nie wpierdalaliśmy jak dzik jagody w sezonie.
Singielki znów zaczną łudzić się, że wiosną spotkają tego jedynego rycerza, który porwie je na swoim białym koniu. Single płci męskiej będą liczyli na to, że uda im się więcej zaliczyć, a jak się przy okazji trafi jakaś rozgarnięta, to może na chwilę przycumują przy niej. Ci, którzy mają już swoje kobiety będą obrzucani codziennymi fochami, bo przecież spojrzeli się na tą „głupią cipę” po drugiej stronie ulicy. Nie, nie ważne jest to, że tak naprawdę drapali się po jajach a patrzyli gdziekolwiek, by odciągnąć uwagę od tego ruchu. One, kobiety w związkach, znów zaczną narzekać na to, że w ich życiu uczuciowym nic się nie dzieje, że nie są pewne czy to jest właśnie ten jedyny.
Koła na letnie trzeba będzie zaraz zmienić, a jak ich nie masz to chuj, przynajmniej kilka stówek w plecy. Gołębie przy okazji przypomną sobie gdzie Twój samochód stoi, dlatego już szykuj wiadro z wodą. No i słońce, będzie kurwisko w monitor świecić, trzeba będzie wreszcie w rolety zainwestować. Co gorsza ludzie przypomną sobie o Twoim istnieniu i zacznie się wychodzenie z domu, zapomnij o spaniu do 16.
Nie zapomnijmy o tym, że wiosna to jeszcze nie lato, więc może jeszcze przypizgać srogo chłodem. No i jeśli jesteś alergikiem… już pewnie kurwujesz pod nosem. Przy okazji jest szansa, że spotkasz na swojej drodze kobietę, która ma bardziej zarośnięte nogi od Twojego ojca.
No i co, nadal tak ochoczo czekasz na wiosnę? Super, bo ja też.
Nie zapomnij polubić profilu bloga na FB! Jeśli chcesz więcej mnie i bloga, to śledź również mojego Instagrama. Dla tych, którzy chcą być najbliżej powstała specjalna grupa na Facebooku, masz ochotę dołączyć? Wejdź tutaj – Bąbelki Łysego. Dowiesz się stamtąd o nowych transmisjach live, dostaniesz materiały, które nie pojawią się w innych miejscach.

snapchat: szczwanydzony
Haha ale się uśmiałam ?
Do usług :D
ALERGIE są powodem, przez który wiosna powinna przestać istnieć. :D
Bez kitu, racja! No ale ten aromat psiego gówna też mnie przekonuje :D
To jest to! ? Popłakałam się ze śmiechu …
I oto chodziło! :)
Ten wpis mnie powalił. Jeśli byłby teraz jakiś konkurs pod tytułem „Jak z tematu z dupy zrobić zajebisty tekst” to po prostu byś był mistrzem. No zajebiste! Pozdrawiam :)
Dzięki! Super czytać takie komentarze :)
Łysy, lubię Cię i lubię jak piszesz!
I tak! Nadal czekam na wiosnę! :D
Za dużo negatywnego myślenia, a fu!