Na fanpage’u bloga wspominałem o tym, że pojawi się recenzja pewnej książki, właśnie nadszedł ten czas. Tytuł o którym mowa to „Bóg nosi dres” autorstwa Piotra Sendera, ciekawe jest to iż człowiek spod, którego pióra wypłynął tekst jest umysłem ścisłym, studiuje na Politechnice Gdańskiej kierunek elektronikę i telekomunikację.

Ten facet popełnił książkę, która znacznie uprzyjemniła moje podróże do Łodzi. Opowiada ona o dresie (trudno się nie domyślić), który ma typowe potrzeby, bagaż doświadczeń i problemy ale te niekoniecznie swoje, jak to dres. Łamie ona stereotypy, że dresiarz to idiota, który jest łatwym w użyciu narzędziem w rękach ciut mniejszego kretyna. W trakcie czytania doświadczamy retrospekcji, poznajemy bohatera od najmłodszych lat, wszystko to krzyżuje się z wydarzeniami mającymi miejsce w czasie rzeczywistym. Trochę to dziwne na początku, mnie jednak przekonało i naprawdę wczułem się w to co czytam. Książka sama w sobie ma mocne pierdolnięcie i to od samego początku, jednak z czasem emocje gasną by nagle znów wymierzyć prawy prosty w twarz, czuć to wszystko i to intensywnie. Czyta się ją bardzo szybko, mi nie zajmowało to zbyt wiele czasu i dawno nie czułem tak dużego pragnienia dowiedzenia się co będzie dalej. No i do tego ten Bóg …

Bog nosi dres - fragment

A wiecie co mnie wkurwia w tej książce? Nie treść, a okładka. Cały czas czytam o łysym napakowanym gościu, który jest zewnętrznie typowym rycerzem ortalionu a na okładce mam przeciętnego gościa w kapturze. Do tego ma włosy, no ni chuj on nie pasuje do tej książki.

Czy i komu poleciłbym książkę? Wydaje mi się, że pozycja ta będzie dobra gdy nie ma się skończonych 40lat, bo wtedy ma się inne problemy, inne spojrzenie na świat. Osobiście nie potrafię sobie wyobrazić mojego ojca, który czyta ten tytuł i tak samo się w niego wciąga jak ja. Studenci powinni szybko ją wchłonąć bo przecież z dresami żyją na co dzień.

W skali 0-5 książkę oceniam na 4, zacząłem ją polecać znajomym a i może ktoś z was zechcę sprawdzić czy naprawdę jest tak dobra jak mi się wydaję.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Leave a Comment

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

/* ]]> */