Chyba żadne słowo w naszym słowniku nie wywołuje tylu emocji co żyd.
Mówiąc kurwa, chuj, dupa, cipa itd ktoś Ci może zarzucić, że jesteś wulgarnym prostakiem ale jakoś nie czujesz się z tym źle. Wypowiedzenie słowa żyd wprowadza niezręczność we wszystkich, którzy to słyszą, nikt nie wie czy komuś wrzucałeś, a może faktycznie jakiś wyznawca judaizmu jest w pobliżu? Mimo wszystko nie jest to odbierane najmilej, powiedziałbym wręcz agresywnie, przykład:
Kibice klubu A wyzywają się z kibicami klubu B, jakie będzie najdotkliwsze wyzwisko dla rywali? a) Kurwy b) Sprzedawczyki c) Żydzi
Oczywiście poprawną odpowiedzią jest C. Tak to wygląda u nas w kraju, wbiło się nam w głowę, że żyd to jeden z tych najgorszych, nawet teraz pisząc ten artykuł czuje się dziwnie. Nie mam nic do normalnego wyznawcy judaizmu (jednak tępić fanatyzm!) ale żyjąc w tym kraju nie da się nie pewnych rzeczy uniknąć. Tych ludzi widzimy jako skąpców i chciwców gotowych sprzedać własną matkę za zysk, takie nasze polskie przeświadczenie. Nie wiem ile w tym prawdy, nie znam żadnego żyda i nie potrafię tego skonfrontować z rzeczywistością ale jedno jest pewne, wymawiając słowo żyd czuje się dziwnie, może nie jest to uczucie równoznaczne z robieniem komuś krzywdy ale wyraz ten sprawia wrażenie zdecydowanie nieobojętnego.
Żyd, Niemiec, Arab, każde z tych słów ma przypisane do siebie odczucia, szczególnie tu, u nas w Polsce. Jednak to pierwsze wywołuje największe i niekoniecznie najmilsze emocje, dlaczego?
Żyd żydem będzie :P
trochę przesadzone,
uważam, że to słowo nie wzbudza aż takich emocji..
o ty zydzie, ni jak ma sie do o ty kurwo, gdzie w pierwszym wypadku zazwyczaj mamy na myśli skapca, a w drugim zwykłą szmate
co wydalo ci sie bardziej obraźliwe? o ty zydzie? :D
w Łodzi chyba mniejszym wykroczeniem będzie powiedzenie do kogoś Ty kurwo niż Ty żydzie ale to jest dość specyficzne miasto.