Na Facebooku są praktycznie wszyscy, nie ma tych którzy uważają że w ten sposób ujawniają wiele swoich danych – jakby nie robili tego na co dzień – i tych, którzy są cyfrowymi hipsterami, oni poszli na ello, albo inny bezsensowny portal głoszący hasła „tutaj reklam nie będzie”. Fejsbuń jako portal społecznościowy ma masę funkcji, które są używane przez nas na co dzień. Lajkowanie, zaczepianie, komentowanie, udostępnianie, ukrywanie swojej widoczności, itd. Dlatego w dzisiejszym tekście powiem wam do czego te funkcje służą naprawdę, zdziwicie się jakie są prawdziwe i ukryte możliwości tychże opcji.
Prawdziwe zastosowania funkcji facebooka
1. Dodaj znajomego, czyli nie wiem kim jesteś ale i tak Cię dodam
Z założenia ta opcja powinna być wykorzystywana, gdy kogoś się zna. Wtedy zapraszamy taką osobę do grona naszych znajomych i mamy z nią ułatwiony wirtualny kontakt. W praktyce wygląda to obecnie tak, że ludzie dodają do internetowych przyjaciół dosłownie wszystkich. Ja dziennie dostaję od kilku do kilkunastu zaproszeń, jeśli człowieka znam chociaż z twarzy to pół biedy, chociaż i tak nie zaakceptuję, ale większość powiadomień o próbie dodania mnie do znajomych dotyczy osób, o których istnieniu nie miałem zielonego pojęcia. Po co dodawać do znajomych kogoś kogo się nie zna, ba prawdopodobnie nie zamieni się z nim ani słowa (tak się dzieje jak dodajemy osoby publiczne do grona znajomych a te na rauszu to zaakceptują)?
Pośród nastolatków liczba znajomych wciąż jest liczbą fejmu, która przekłada się na lajki i komentarze, o których w następnym punkcie.
2. Lajki i komentarze – skala fejmu
Lajki w teorii są wyrazem aprobaty i sympatii, do osoby wstawiającej treść na facebooka. To powinna być całkowita funkcjonalność tych narzędzi, ale wiadomo że tak nie jest. Drugim zastosowaniem tychże funkcji jest powiększanie penisa, względnie napompowanie jeszcze bardziej swojego ego. Każdy kto siedział w jakiejkolwiek knajpie w pobliżu nastolatków słyszał takie zdanie „Widziałaś?! Widziałaś ile mam lajków pod profilowym? – tutaj następuję wielkie „ŁAAAAAAAAAAAŁ” przy całym stoliku.” Kisiel w gaciach.
Spoko, problem nie tyczy się tylko małolatów, na tą przypadłość cierpią też blogerzy, youtuberzy (oni mają też swoje łapki w górę) i cała masa różnych, dziwnych osób. Ty zapewne też się jarasz jak masz 50 lajków pod zdjęciem z sylwestra.
3. Poke aka zaczepki – brałbym Cię
Jeśli chodzi o zaczepki to sprawa jest prosta, w teorii miały służyć do zaczepiania osób, które zna się z widzenia i chcę się do nich zagadać. Natomiast w praktyce jak facet puszcza zaczepkę kobiecie to ta może śmiało odczytać ten komunikat jako ‘szarpałbym Cię jak Reksio szynkę’.
Co się dzieje gdy kobieta zaczepia faceta? Dokładnie to samo.
4. Wydarzenia z życia
To miało służyć do oznaczania naprawdę ważnych dla nas rzeczy, przeprowadzka, nowa szkoła, ślub, narodziny dziecka. Jednak coraz częściej widać statusy używające tego narzędzia w następujący sposób:
– pierwsza kupa dziecka
– pierwsza wywrotka na nartach
– mój miś u mnie
– widziałam wiewiórkę
Na szczęście moja tablica jeszcze dzielnie się broni i nie mam chyba tak skrzywionych znajomych. Chciałbym jednak zobaczyć jak to wygląda u początkujących, zaprzyjaźnionych ze sobą blogerek parentingowych, bo jak czasem zobaczę statusy w ich grupach to mam niezłe #heheszki.
5. Gry i aplikacje
W teorii miały służyć rozrywce, w praktyce jest to narzędzie diabła, które służy do wkurwiania Twoich znajomych. Jak widzę powiadomienie od Cany Crush Saga to z automatu usuwam takiego delikwenta ze znajomych. Taka prosta weryfikacja.
6. Urodziny
Obok zaczepek jest to mój faworyt w tym zestawieniu. Funkcja prosta, przypomina Ci kto z Twoich znajomych ma urodziny, całkiem spoko, bo nie wiemy przecież kiedy urodziło się 500 osób z naszej listy, ja np. nie mam zielonego pojęcia.
W praktyce jest to narzędzie, które raz w roku robi nam dobrze. Mam wrażenie, że niektórzy żyją z roku na rok tylko po to by zobaczyć 50 czy 70 wpisów na swojej tablicy jak ktoś im piszę „najlepszego”. W końcu ktoś sobie przypomniał o tym, że istniejesz.
Najlepsi są jednak Ci, którzy mają w swoim profilu wpisaną fałszywą datę urodzenia i na koniec dnia walą na swojej tablicy oświadczenie typu:
„Widać kto jest prawdziwym znajomym, moja data urodzenia na facebooku nie jest prawdziwa. Dziękuję wszystkim, którzy nie składali mi życzeń, a cała reszta niech zastanowi dlaczego wierzy facebookowi”
No jak dlaczego? Przecież wpisałeś to baranie tam, do swojego osobistego profilu.
Jestęęę blogeręęęę ale zrobię to co jutuberęęęęę. Jeśli tekst się spodobał to śmiało zostaw pod nim komentarz, daj lajka, podeślij znajomym, napompuj moje ego.
Ja odkąd poznałam Twittera, FB zepchnęłam na drugi plan ;)
Przeczytałam i napompowałam Cię lajkiem, przelewik tam gdzie zawsze ;)
brawo, brawo! :D
Ja do Twittera do tej pory nie mogę się przekonać. Te wszystkie ### mnie przerażają ;) Poza tym Twitter dopuszcza bardzo krótkie formy wypowiedzi, a ja lubię dużo „gadać”… Twitter ostatnio zdaję się jednak ciut mocno zapatrywać na Facebooka i zapożyczać pewne rozwiązania. Dla jego zwolenników to chyba nie do końca dobre rozwiązanie.
Nie ma co się bać, zawsze można zapytać kogoś kto już trochę więcej ogarnia (<–) ewentualnie zastosować metodę prób i błędów :) Ja podchodziłam trzy razy i trzeci był wiążący, teraz zaczynam i kończę dzień na TT (tak, wiem jak to brzmi :D) ale zebrała się mi tam tak wspaniała grupa osób, w dodatku w mojej dziedzinie tematycznej, z którą wciąż jest o czym pisać (a teraz nawet gramy razem, codziennie, regularnie :)). Mam wrażenie, że "siedzi" tam w ogóle inny rodzaj odbiorców niż na FB, no ale mogą to być jakieś moje zamazania rzeczywistości ;) Polecam spróbować, ja też się lubię rozwlekać na drobne i rozpisywać (jak widać), ale czasem 140 znaków zastępuje milion :)
I oczywiście po urodzinach ktoś jeszcze pisze „Dziękuję wszystkim za pamięć!”, jakby serio był tym zaskoczony.
Ja byłem.
Składanie życzeń urodzinowych na fejsie jest jak masowe wysyłanie smsów z życzeniami świątecznymi 8D. Takie prawdziwe życzenia z serca!:D
Coś w tym jest.
Polubiłam. I mam nadzieję, że teraz będzie coś w stylu: O, kurdę, lajkiem powiększyła mi penisa. Teraz muuszę go skrócić, bo nigdzie nie wejdzie, czy coś.
Jak to mówią, popieści to się zmieści.
A Ty wiesz, że możesz zablokować każdą grę i aplikację, żeby Ci ludzie zaproszeń nie wysyłali. Wiesz, bo czasem normalnemu znajomemu zdarza się w coś zagrać i przypadkowo wysłać zaproszenie do gry ;-)
Tak, wiem. Wystarczy X, ale tak od razu wiem kogo ze znajomych usuwać.
dopompowane :D tylko nie unieś się teraz jak balonik :D
Nie mam czasu zostawić komentarza, ponieważ masowo zaczepiam koleżanki i przesyłam im ten tekst.
Odezwę się jak się uda.