Czasami zdarza się, że napisze do mnie jakiś facet, który nie ogarnia zachowania swojej kobiety. Liczy na to, że go oświecę, bo on już jest w stadium desperacji i nie wie. O ile kobietom jestem w stanie przedstawiać męski punkt widzenia, a właściwie to mój, resztę dopowiadają sobie same, to jednak jest jedna złota zasada która dotyczy rozumienia istot z Wenus. Tym wpisem i tą zasadą odpowiadam wszystkim facetom na ich maile typu „stary, weź mi coś pomóż, bo nie wiem”.

Kobiety mają to do siebie, że co godzinę, a właściwie co 5 minut mogą zmieniać nastrój. Takie emocjonalne kameleony, co zrobić? Nic, pogodzić się z tym i żyć dalej. Z mezczyznami ostatnio bywa podobnie, jednak cały czas wypieram to z siebie i uznaję, że to pojedyncze przypadki, a winne temu jest niepuszczanie Pokemonów w telewizji. Dobrze, ale chrzanić to teraz. Co z tą złotą zasadą dla mężczyzn? Co powinni wbić sobie do łbów, zapisać na kartce i wsadzić do portfela?

Kobiet się nie rozumie, je się po prostu kocha.

Naprawdę, więcej się czasem po prostu nie da. Ja nie rozumiem wielu zachowań kobiet, może pojąłbym je, jestem przecież dobrym obserwatorem, ale na tej płaszczyźnie uważam, że odrobina niewiedzy to błogosławieństwo. Zresztą byłoby nudno, a kto lubi nudę? Warto dodać, że te braki informacyjne pozwalają nam czasem rżnąć głupa „Ja?! Ja coś zrobiłem, nie zauważyłem? No ale to naprawdę jaaaaa? O tam, bo za kobietami nie da się nadążyć” (liczę, że moja A. tego nie czyta, bo będę musiał nowe wymówki wymyślać).

Generalnie nie ma co się wysilać i udawać mądrale na siłę, warto czasem udać że się słucha, że nowy lakier do paznokci jest naprawdę interesujący. To i tak nikogo nie ominie. Kobiety są ponadto podłe, będą powtarzać „a wtedy taki mądry byłeś” , ale z ich wredotą idzie w parze hojność. Oj, potrafią nocami wynagradzać, potrafią. Więc po prostu je kochajmy, najlepiej każdy swoją.

PS A. to czyta, sam jej to wysłałem, głupi.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Skomentuj Ewelina Przywara X

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

14 komentarzy

  • Geniusz no zwyczajny geniusz. Po co zachodzić w głowę kiedy proste rozwiązania zawsze są najlepsze :D
    My same siebie czasem nie rozumiemy, wiec nas się nie próbuje zrozumieć, nas się kocha :D

  • Pierwszy raz tu jestem, ale jako że o kobietach co, nieco wiem, bo od dobrych kilku lat z nimi pracuję, rozmawiam i przetaczają się ich u mnie w pracy tabuny, to kilka rzeczy mogę Wam Panowie poradzić. Zrozumieć do końca to nigdy nie zrozumiemy, bo mezczyzna to wbrew pozorom twór prosty i niewymagający od siebie i innych wiele:) (choć zdarzają się wyjątki!!) Kobieta natomiast siłą rzeczy i instynktu macierzyńskiego wymaga wiele od siebie i swojego partnera. Chce porozmawiać o problemach zamiast przemilczeć, chce pomocy w domu, aby nie wszystko było na jej głowie( nawet jeżeli wydaje się wam, że nie jest, to tak naprawdę z obserwacji wiem, że na głowie, lub raczej w głowie mają wszystko, domy, kariery swoje i swoich mężów, dzieci i ich szkołę i się tym wszystkim non stop zamartwiają, nakrcają i przytłaczają) i nawet jeżeli macie jasno podzielone role, np facet pracuje, kobieta zajmuje się domem, to jednak z racji tego ich zamartwiania się wszystkim, muszą od czasu do czasu odpącząć i wtedy wy musicie je wyręczyć, zająć się dziećmi, domem a żonie powiedzieć: „idź sobie kochanie do kosmetyczki/na zakupy/spotkać się z przyjaciółkami, ja się dzisiaj wszystkim zajmę”. Również trzeba jasno dać do zrozumienia, że nie wszystko musi być perfekcyjne, może czasem być podłoga nie umyta, albo obiadu nie być i się świat nie zawali, zamówi się najwyżej pizzę. Jak są dzieci, to mezczyzna musi brać aktywny udział w ich wychowywaniu, a nie tylko być „głową rodziny” i przede wszystkim kontrolować swoją i swojej partnerki zazdrość. „Kocham cię i nie chcę innej” – trzeba to mówić, żeby wiedziała i samemu wierzyć, jeżeli mówi, źe również nie chce nikogo oprócz ciebie.
    Się rozpisałem, ale po tych wszystkich historiach, których się nasłuchałem, to widzę, że właśnie z tymi rzeczami najczęściej jest problem, a potem się mówi „ja nie rozumiem kobiet”, gdy prawda jest taka, że można je zrozumieć, ale trzeba tylko chcieć i nie zamykać oczu i uszu na obserwacje:)

  • Oj Adrian… zdradzę Ci coś do czego sam doszedłem po wielu próbach i błędach.

    Kobiety cenią mężczyzn za zupełnie inne cechy niż mężczyźni kobiety.

    Mężczyzna jest w stanie zbudować szczere uczucie do kobiety która jest życiową pierdołą. Której trzeba pomagać we wszystkim i prowadzić ją za rączkę. Może być nawet szczęśliwy w takim układzie.

    Kobieta buduje uczucie na szacunku. Nie jest w stanie kochać i być szczęśliwa z mężczyzną który jest pierdołą. Może mieć z takim dzieci, może traktować go jako beta bankomat, ale nigdy nie będzie go kochać i szanować.

    Dla kobiety liczy się to czy masz samochód i jaki. Czy masz dom i jaki. Czy masz pracę i jaką. Wszysto to czym może się pochwalić przed koleżankami. Lepiej nawet jeżeli jesteś biednym prawnikiem który zarabia 3-4 tys zł niż przedsiębiorcą który ma hurtownię proszku i zarabia 20tys bo to jaką Ty masz pozycję wpływa na pozycję społeczną Twojej kobiety.
    Dla mężczyzny liczy się natomiast to czy kobieta jest miła, szczera, ma pogodny styl życia, umie poprawić humor w trudnych chwilach, czy wykazuje cechy dobrej matki. Jej majętność ma marginalne znaczenie.

    • Dobry punkt widzenia. Tylko dziwny przyklad troche. Przedsiebiorca zazwyczaj stoi na szczycie lancucha pokarmowego. Nie chodzi o materializm i wyliczanie kto ma wiecej, ale jesli mowisz 20k vs. 4k…
      Serio, to robi roznice w stylu zycia, rodzaju ludzi jakimi sie czlowiek otacza i wplywu na otaczajaca rzeczywistosc. Przedsiebiorca czesto jest pelen pasji i na wysokich obrotach, a pracownik (nawet elitarny) przychodzi do pracy realizowac interesy…. swojego przedsiebiorcy.

      Na pewno pocieszajacy wpis dla ewentualnego studenta prawa, ktory to czyta, ale nieco oderwany od rzeczywistosci.

/* ]]> */