Dostałem całkiem niedawno maila z pytaniem czy można się rozstać bezboleśnie. Wczoraj długo na ten temat myślałem, analizowałem swoje związki ale i relacje damsko-męskie moich znajomych. Wnioski były jednoznaczne ale o tym za chwilę.

Miłość sama w sobie jest barwna, pełna emocji, z góry zakładamy, że są to pozytywne odczucia a jakieś kłótnie to chwilowe i niegroźne zgrzyty w trybach. Wydaje mi się, że takie postrzeganie tego uczucia jest właściwe, nie wiążemy się z kimś po to by stać się nieszczęśliwymi, związek ma nas uszczęśliwiać, wywoływać uśmiech na twarzy. Gdy to się kończy wszystko się odwraca, zaczyna się pojawiać złość, zawiść, nerwy. Widok niegdyś bliskiej osoby również przyśpiesza bicie naszego serca ale nie mamy wcale ochoty rzucić się jej w ramiona tylko co najwyżej do gardła. Nagle zapominamy o wszystkich wspaniałych i wspólnie spędzonych chwilach, skupiamy się na krótkim okresie, który sprawił dużo bólu, rozczarowań, przeistoczył gorące i namiętne uczucie w jeszcze gorętszą nienawiść.

W tym miejscu muszę wam wyznać, że mam jedną zasadę, im coś jest cieplejsze tym szybciej się to wypala, tak jest właśnie z nienawiścią i miłością. Ta pierwsza jest niczym wulkan, wybuchowa, gorąca, niszczycielska, plująca wulkanicznym żarem ale z czasem to wszystko stygnie, lava przestaje być czerwona, pył opada i powstaje ogromna nieczuła na nic skorupa. Miłość porównałbym do gorących źródeł, są ciepłe, mogą poparzyć ale odpowiednio użyte sprawiają przyjemność, pozwalają się zrelaksować a co najważniejsze są trwalsze, dawkują nam ciepło byśmy mogli z niego nieustannie korzystać.

Nie ma tak, że moment rozstania będzie bezbolesny, podacie sobie ręce, powiecie cześć i pójdziecie każde w swoją stronę. Nawet gdybym nie miał rąk to mógłbym zliczyć na palcach ilość par, które rozstały się w pokojowy sposób. Nienawiść z czasem jednak zniknie, wypali się, być może jej miejsce zajmie jakiś sentyment a może obojętność, tego nie wiadomo nigdy.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Skomentuj Kwiatek X

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

5 komentarzy

    • Być może, nie we wszystkim można być eksploratorem jednak, pytanie pojawiło się ostatnio w mailu, na samym początku istnienia bloga też przewinęło się dwa razy, chyba na facebooku. Dlatego tak czy siak wpis powstał bo widocznie nie dla wszystkich jest to takie jasne, proste i zrozumiałe.

  • Hmmm… Moje wszystkie rozstania były kulturalne, pełne uśmiechu i zawsze podawaliśmy sobie rączki dziękując za współpracę. Czy to czyni mnie nienormalną?

  • Zauważyłam u mnie dziwną zasadę – Im bardziej na kimś mi zależało tym więcej trudności sprawia mi pokojowe rozstanie. W ten sposób, po miesiącu od rozstania (zamiast cieszyć się z wolnością) wciąż jestem cholernie zazdrosna…

/* ]]> */