Za rogiem są wakacje, czas niezapomnianych imprez oraz gorących romansów. Dzisiaj mnie oświeciło, że jest pewna złota zasada podczas podrywania, której trzymać się trzeba.

Przez te moje wojaczki, które kiedyś uprawiałem (teraz mniej) nauczyłem się jednej rzeczy. Nie podrywa się kobiety, póki nie zobaczysz jej twarzy. Wiecie, teraz każdy chodzi w okularach przeciwsłonecznych na twarzy, tyły świetne, piersi wspaniałe ale twarz zagadka. Dzisiaj ta zasada kolejny raz się potwierdziła.

Spotykam znajomego w markecie, gadka szmatka, on zauważa na pozór świetną dziewczynę. Ładnie ubrana, wysoka, długie nogi, tyłek 10/10 no i cycek jakiś tam miała. Generalnie na pierwszy rzut oka brać, nie pytać, zagadywać. Ów znajomy oczywiście tak postanowił, uprzedziłem go żeby chociaż jej twarz zobaczył bo niespodzianka może być nie miła, olał to. Podszedł, zagadał, dostał numer, umówił się na dziś wieczór. Pogadałem z nim chwilę, poszedł. Znowu ją spotkałem w sklepie, tym razem bez okularów… Jak ja współczuje mojemu kumplowi, oczywiście go nie uprzedziłem o niczym, mojego bloga nie czyta bo stwierdził, że tu nic dla niego ciekawego nie ma. No to będzie miał psikusa.

Tak więc pamiętajcie, jeśli kogokolwiek podrywacie, umawiacie się na wieczór to nie zapomnijcie sprawdzić jak wygląda jego twarz zza okularów. Bo można nieźle się przejechać.

Oczywiście zapytam jutro znajomego jak tam na jego randce. Tymczasem spadam zrobić kompleks sztangowy, bieganie i zaczynamy mundial!

 

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Skomentuj mm X

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

6 komentarzy

/* ]]> */