Ten wpis prawdopodobnie będzie jednym z najlepszych jakie możecie przeczytać na tym blogu, nie ma go jeszcze ale ja to czuję w kościach, po prostu wiem to. Jeśli zastanawialiście się jak WYGRAĆ ŻYCIE i nie wymyśliliście nic sensownego to ja wam powiem, jak to zrobić.

W życiu trzeba mieć jakiś cel, coś do czego chcemy dążyć, coś co sprawi że będziemy coraz doskonalsi. Cele są różne, zawodowe, związane z naszym życiem uczuciowym, wszystkie jednak budują w nas wiedzę, chęć doskonalenia się. Bo czy pomocnik biura nie musi ciągle się uczyć, poszerzać zakres swojej wiedzy by być kiedyś prezesem? Oczywiście, że musi, robi to, robi bo chcę, robi bo tego pragnie, robi to bo chcę być szczęśliwym. Nie satysfakcjonuje go ta rola w zawodowym szczeblu, chcę wyżej i dąży do tego.

Pieniądze to nie wszystko, a wszystko bez pieniędzy to chuj.

Ten cytat jest tak prawdziwy, że nie mogło go zabraknąć. Słowem klucz w wygraniu życia jest szczęście, dają je pieniądze oraz miłość. Fajnie jest mieć pewnie tonę kasy, nie pogniewałbym się mieć Lamborghini Aventador przed domem, pozwolić sobie na kupno własnego mieszkania na Manhattanie, wakacje w ciepłych i zimniejszych krajach na zmianę co 3 miesiące. Tylko co byłoby człowiekowi po tym gdyby nie mógł tego wszystkiego z kimś dzielić, z kimś kogo kocha? Zazwyczaj mówi się, że człowiek to pierdolony egoista, że myśli tylko o sobie ale stu procentowy egoista nigdy nie będzie szczęśliwy, nigdy nie będzie żył pełnią życia. Istota ludzka cieszy się, jest najszczęśliwsza gdy się dzieli swoim szczęściem, swoimi sukcesami z drugą osobą. Dlatego znalezienie osoby, która będzie Cię wspierać i kochać, którą Ty będziesz mógł wspierać i kochać jest równie ważne jak podbicie świata i zarabianie milionów. Ta osoba wybije Ci ze łba najgłupszy pomysł, przytrzyma głowę gdy ta będzie chciała się opuścić, przypierdoli w plecy gdy się zgarbisz, złapię za ramię gdy zwątpisz.

Marzenia, te też są niezwykle istotne. Pchają ludzi do heroicznych czynów, modelują nowe pokolenia bohaterów, ludzi o których będzie mówić się latami. Nie bój się marzyć, nie bój się do nich dążyć, nie bój się zdobywać szczyty gdy inni mówią, że wejdziesz najwyżej na pierwszy szczebel drabiny. Jeśli ciężko Ci samemu znajdź świra, który pragnie tego samego. Pamiętaj, że na świecie nie brakuje pozytywnych wariatów a co dwie głowy to nie jedna.

Aby wygrać życie trzeba przeżyć swoje własne piekło. Stracić ukochaną osobę by docenić tą, która na Ciebie czeka, pracować w pocie czoła i nie dostać za to prawie nic po to by za jakiś czas zyskać fortunę, którą nie zawsze są pieniądze. Ból, strach i cierpienie kształtują Cię, możesz upaść 70 razy, mordą na ziemię, w zębach możesz mieć piach ale masz stać 71 razy, odwrócić się i pokazać środkowy palec wszystkim, którzy rzucili Ci pod nogi kłody. MASZ TAKIE PRAWO.

Pozwól sobie żyć czasem chwilą, bo to dla tych krótkich momentów trwamy w tym szaleństwie, biegniemy w wyścigu szczurów. Czasem jeden mały gest będzie niczym dotyk nieba, doda Ci skrzydeł byś mógł sięgnąć gwiazd, poczuć we włosach wiatr. Przy tym nie oceniaj, rób tak by inni mieli powód oceniać Ciebie, wręcz docenić Cię.

Zastanawiałem się jak zakończyć ten wpis, przeczytałem go kilka razy, utwierdziłem się, że jest on jednym z najlepszych, jednym z tych którę mają w sobie moje emocje. Dlatego tutaj sobie pozwolę napisać dziękuję a gdzie indziej przepraszam.

 

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Skomentuj Karolina Odachowska X

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

11 komentarzy

  • No bo cóż warty jest człowiek, jeśli nie ma określonego jakiegoś celu, do którego dąży nie patrząc kto mu kłody pod nogi rzuca. Wszystko jest w naszych głowach, a w pewnym momencie nic tak nie motywuje do działania jak obejrzenie się któregoś pięknego dnia za siebie by dostrzec kawał pokonanej drogi do szczęścia… No chyba że uśmiech ukochanej osoby :) Wielkie dzięki za bardzo motywujący wpis

  • Aż chyba powiem temu mojemu głupkowi jak dobrze, że jest ;)) Jestem młoda i póki co nie mam konkretnego celu w życiu, są jakieś tam małe, takie malusieńkie kroczki do których dążę. Znacie to uczucie kiedy coś wam się uda i od razu bierzecie telefon, laptop, żeby jak najszybciej powiedzieć komuś ważnemu że coś poszło dobrze? No właśnie to jest szczęście – że jest ktoś kto powie – dobra robota, super, gratulacje. I wiesz, że to jest szczere.

  • Eh… zazdroszczę Ci perspektywy… też kiedyś taką miałam. Widać, że nie sparzyłeś się nigdy porządnie na miłości. Chciałabym być teraz taka naiwna, jak wtedy. Jak człowiek się sparzy, podchodzi do tego „zwierza” już inaczej – z ostrożnością i nieufnością. I wtedy myśli sobie: jednak lepiej jest być samemu.

      • Ja podchodzę tak: po co mi chwila radości, jak potem jest duuużo bólu? Lepiej sobie darować krótkie chwile uniesień. Ale to fajnie, że Ty masz inne podejście.

    • ale takie jest już życie, że jest dużo bólu, każdy się kiedyś sparzył lub ma to przed sobą ale takie doświadczenia kształtują nasz charakter. wg mnie warto płakać nawet pół roku dla jednego dnia, w ktorym uśmiech nie schodzi ci z twarzy, dla takich chwil warto żyć

  • Zawsze mówiłam, ze za pieniądze szczęścia nie kupisz. Gdy trochę podrosłam, zrozumiałam, że też nie przeszkodzą w szczęściu, jeśli się ma głowę na karku.

    Niedawno doszłam do takiego wniosku, że jak będę zarabiać mnóstwo kasy i jeżeli będę miała dzieci, to kupię sobie Porshe Cayenne. Jeśli nie założę rodziny, to tylko Cayman.

/* ]]> */