Zbliża się mój ukochany festiwal, czyli Przystanek Woodstock. Czekałem na niego cały długi rok, w zeszłym roku debiutowałem i uległem jego magii. Na tegoroczną edycję zabieram z sobą dwójkę znajomych, którzy będą pierwszy raz i oboje zadali mi podstawowe pytanie, co ze sobą zabrać?
Jednoznacznej odpowiedzi nie ma, wszystko zależy na ile dni chcesz się wybrać. Ja w zeszłym roku byłem 8 dni, widziałem dokańczającą się budowę scen, rozstawianie gastronomii, przyjazd tłumów i masę uśmiechniętych twarzy ludzi. Z ekwipunkiem nie miałem problemu, powód? Pojechałem z bywalcami, niektórzy na Woodstocku byli coś koło 10 razy, więc po prostu miałem kogo się radzić. Wiem, że część z was w tym roku też debiutuje, dlatego w tym artykule napiszę wam MUST HAVE, które musicie mieć na Przystanku Woodstock.
1. Namiot
Spać w czymś trzeba prawda? O tej porze hotele dawno są zarezerwowane a i dymania z miasta na pole Woodstockowe to też nie mała wycieczka. Chętni mogą wykupić miejsce na specjalnym polu, polecam to szczególnie rodzinom z małymi dzieciakami. Tak czy siak namiot musicie mieć, sprawdźcie go przed wyjazdem, czy jest szczelny i najważniejsze czy potraficie go rozłożyć. W zeszłym roku 2 dni przed festiwalem przywaliło srogim deszczem, w tym roku może być podobnie. Upewnijcie się czy nie brakuje wam śledzi, czy nie ma dziur.
Do spania proponuje śpiwór, w najgorszym przypadku karimata a w najlepszym oba. Naprawdę nie narażajcie się na spanie na glebie. Wiem, można ale po co odchorowywać potem?
2. Toaleta
Nie, nie każe brać wam kibelka z sobą, tutaj powiem wam co warto wziąć do codziennej toalety. Standardowo pasta i szczotka do zębów, jest tam jak kły umyć. Warto zaopatrzyć się w podkładki do toi-toia. Mydło i cała reszta prysznicowego stuffu to rzecz oczywista, o prysznice się nie obawiajcie. Zabawa na kranach jest przednia, poza tym są też ciepłe (płatne – w zeszłym roku 7zł) natryski, więc nie będzie problemu z intymnością i ciepłotą.
Proponuję zabrać ze sobą 2 ręczniki, tak aby mieć na zmianę gdy jeden będziecie suszyć. Papier toaletowy i chusteczki to również niezbędny asortyment.
3. Odzież
Weźcie ze sobą przynajmniej 2 pary butów, jedne takie które pozwolą wam chodzić po całym polu, skoczyć do miasta i bezpiecznie deptać trawę. Drugie to … klapki, w nich najwygodniej iść pod prysznic czy do kranów. Jeśli ktoś z was zamierza iść w pogo (ja chodzę w adidasach i jestem kretynem) to warto zaopatrzyć się dodatkowo w buty posiadające twardy czubek. NIGDY nie róbcie tego boso, rok temu na taki pomysł wpadła jedna dziewczyna, szybko ją od tego odwiodłem.
Ubrania standardowo jak na tą porę roku, jeśli ktoś ma problemy z intymnością pod prysznicami to strój kąpielowy obowiązkowo. Poza tym weźcie jedną bluzę i spodnie z długimi nogawkami, zawsze może trafić się jeden chłodniejszy dzień czy noc.
Polecam też zaopatrzyć się w chustę na usta, jeśli będzie upał to pył i kurz będzie wszędzie, lepiej ograniczyć wdychanie tego do minimum.
Dokumenty, pieniądze i cały cenny asortyment warto mieć ciągle przy sobie także nerka będzie dobrą inwestycją.
4. Jedzenie
Jedzenie bierzcie maksymalnie na 2 dni, dłużej to nie poleży jeśli nie macie żadnej lodówki (w samochodzie np.). Konserwy się ugotują, chleb wyschnie. Jest gastro na miejscu przystanku, jest 40minut spacerem do marketów, będzie prawdopodobnie polowy Lidl. Nie trzeba wynosić pół lodówki z domu.
5. Sprzęt
Na miejscu będzie ładowanie telefonów ale kolejki tam będą długie, dlatego warto zaopatrzyć się w zapasowy telefon. Dobrym rozwiązaniem są ładowarki solarne, ja w tym roku rozważę to wyjście.
Scyzoryk okaże się przydatny gdy przyjdzie wam pokroić konserwę czy nałożyć coś na chleb. Latarka będzie wielce przydatna w nocy, jeśli jedziecie pierwszy raz MUSICIE ją mieć.
6. Zdrowie
Warto zabrać ze sobą jakieś tabletki przeciwbólowe, plastry, mały opatrunek, woda utleniona. Są na miejscu czerwoni, świetnie pomagają ale czasem przypadkiem się skaleczymy i nie warto zawracać im dupy jeśli rana jest wręcz minimalna.
7. Ty
Najważniejsza rzecz na sam koniec, zabierzcie ze sobą dobre nastawienie i masę uśmiechu.
Ponad to w tym roku urządzamy jakieś spotkanie – moje z wami, umówimy się tydzień przed festiwalem na jakieś piwo, prawdopodobnie zbiorę od was numery telefonu i skompletuję was pierwszego dnia festiwalu. Także pewnie pogadamy sobie, cykniemy kilka fotek, napijemy się piwa i najważniejsze poznamy się.
Będę miał dla was jeszcze jedną niespodziankę ale o niej później.
Bardzo dobry poradnik, jeżdżę już któryś rok z rzędu, mogę się podpisać pod tym rękami i nogami :)
Skoro napisał żeby kupić to z pewnością nie da się tego zrobić… Pomyśl człowieku zaczym coś napiszesz
No, widać, że facet to pisał, bo z kobiecego punktu widzenia namiot i śpiwór są tak oczywiste, że nie wspomniałoby się o tym… Ale o tysiącu drobiazgów, których, jak widać, mezczyzna nie widzi;) Chociażby porządna szczotka do włosów!! Bo jak w tym kurzu rozczesać włosy grzebieniem?..
Oczywiście, facet, więc pewnie debil :) Są tu wymienione podstawowe i (co najważniejsze) UNIWERSALNE rzeczy, które każdy niezależnie od płci, wieku i religii powinien wziąć. Jeśli jesteś facetem, to warto również wziąć kondomy, jeśli laską – szczotę do włosów. Jeśli masz dzieciaka – pamiętaj o pieluchach…
nigdy nie bralam szczotki a wlosy ma do ramion, kilka razy dziennie chodzilo sie pod krany moczylo wlosy i rekoma rozczesywalo. To jest woodstock jedyna taka impreza w roku gdzie przez tydzien mozna sie niczym nie przejmowac, latac brudnym i nokt ci nie robi z tego powodu wyrzutow (chociaz z tego co widac z roku na rok kolejki do platnych prysznicow coraz wieksze, platne pole tez oblegane…)
Dla niektórych to nie takie oczywiste, na Woodstocku 2013 parka naszych niedoszłych sąsiadów rozkładała namiot- nie sprawdzony wcześniej, stare sznurki z rurek sie pourywały (te co łączą kijki w jedną całość). Spali potem jakoś w środku tym przykryci jak w ziemiance a następnego dnia i później już nie wrócili po namiot : D
Piszesz żeby zaopatrzyć się w podkładki do toy toya. Da się takie kupić ?
w rossmannie! ;) 6 szt za chyba dwa ziko. ;)
Dokładnie :)
i koniecznie te żele do mycia na sucho, po wyjściu z toya niezbędne!! i mokre chusteczki również,żeby w nocy w namiocie chociaz nogi umyć ;) A i jeszcze jakiś krem jak się ktoś zjara za mocno i kalosze gdyby padało, bo bagno się tam tworzy :)
Uskuteczniam pogo w boso od 7 woodstocków, raz zostałem zdeptany (przez chłopa, który też był boso)
konserwy się na pewno nie ugotują po tych kilku dniach, a zamiast zwykłego chleba można zabrać tostowy, który zachowuje długo świeżość.
Ta… i pleśnieje po kilku godzinach w gorącu…
nie pleśnieje z protego powodu – ma dużo polepszaczy (jak choćby ten z biedronki)
To tym bardziej bym nie brała… z resztą, po co chleb brać, jak wyprawy do Lidla to jeden z rytualnych elementów festiwalu? XD
zdziwisz sie jak utkniesz w kolejce do lidla i bedziesz sobie w brode plula ze jednak kawalka tego chleba nie wzielas
Nieee XD
Latarki nigdy nie miałam i nigdy jakoś mi potrzebna nie była, a jak pierwszy raz przyjechałam na wooda to był środek nocy i na jej brak nie narzekałam. Podkładki do toia są ciekawe, ale i tak wystarczy po prostu szary papier do wyłożenia deski ;) nerki też nigdy ze sobą nie miałam, noszenie dokumentów i pieniędzy przy sobie mogłoby się skończyć w moim przypadku ich zgubieniem :D a jedzenie w Lidlu jest na tyle tanie i różnorodne, że wystarczy w zupełności prowiant na drogę i żadnych zbędnych kilogramów w bagażu :D A co do pogo – gdyby wszyscy byli w trampeczkach i innym lekkim obuwiu, ludzie mogliby wchodzić boso bez obaw, to właśnie ludzie z „twardym czubem” są zmorą każdego pogo, także apel do wszystkich równie pomysłowych jak autor – wyrzućcie glany, weźcie trampki! :D
Dodałabym mokre chusteczki!! ;P to coś co i w toaletach i szybkim odświeżeniu może pomóc ;P
Racja :)
Dodam, że niekoniecznie trzeba latać za prysznicem, bo zanim wrócisz na swoje miejsce, to znowu będziesz walić jak z Murzyńskiej chaty! Chusteczki nawilżone(dla niemowlaków!!) to podstawa higieny. Prysznic można traktować jako ekskluzywny dodatek. Z takim nastawieniem trzeba jechać!!
Bo ja wiem, w zeszłym roku brałem codziennie :)
tak chusteczki dla bahorków zajebista sprawa :)
No i polecam opryskiwacz (taki do roślin) ale napełniając go wodą super ochłodzenie :D YUPI!!
wydatek takiego na 1,5 l jakies 15 zl a ulga i radosc pozniej bezcenna :)
z innych, niewymieniowych: notatnik(papierowy), długopis, markera, WĘGIEL!!!, wiele osób bierze też sznurek, srebrną taśmę, lub drogową taśmę do ogrodzenia małej przestrzeni
tak i ogradzając przestrzen blokujesz miejsce innym. Mało to razy było,że ludzie odgradzali sobie miejsce przez co inni nie mieli sie gdzie rozbijac, bo niby dla znajomych trzymaja, a jak przychodzilo co do czego to potem place wolnych miejsc zostawaly , a ludzie ladowali na skraju lasu majac za plecamu toje
Ok to poprawię :D
notatnik- torba papierowa z lidla
długopis,marker- szminka
węgiel… stoperan wystarczy, mi wystarczyło nie jeść tylko pić : D
jak ręką odjął
Ogradzanie przestrzeni- tragedia,
jechać na festiwal wolności miłości i pokoju po to żeby się odgradzać? No wiadomo, że się chce mieć swój plac i są rezerwacje itd ale w sumie to trochę nie sprawiedliwe ,chociaż… w sumie to ze znajomymi w 4 namioty przyjadę dziś i cały teren dużej sceny ogrodzę : D
jeszcze wejściówki płatne i będzie na powrót i alko
Jak dla mnie podstawa to stoperan hahaha
Można było jeszcze wspomnieć o pociągach. Swoją drogą ludzie z latarkami są denerwujący zawsze jak się idzie w nocy to świecą po oczach i można oślepnąć :P
dla wrażliwych na promienie słoneczne- koniecznie zabierzcie ze sobą BALSAM Z PORZĄDNYM FILTREM!!!! mi 20 nie starczyła i byłam naprawdę przykro spieczona… :( rok temu grzało fest, teraz może być podobnie.
i jakiś kapelusz, chustka, czy parasolka… byle mieć coś do osłonięcia przed solarą!
Ja chcę zdementować punkt pierwszy :D Pierwsze kilka razy jechałem bez namiotu i zawsze poznałem w pociągu kogoś, kto poratował miejscem do spania. Ale od kiedy jeżdżę z dziewczyną biorę własne mobilne mieszkanko. Burżuazja…
A ja mam na woodstock 15 minut drogi :) ale najwazniejsze by nie zapomnieć o nawadnianiu :)
chyba o napiwnianiu xD
radziałbym też wziąć wężyki do kranów, choć zwykle i tak ktos swojego użyczy ;D
Dobry wpis :) Też w tym roku debiutuję i nie mogę się doczekać! XD Świetnie, że planujesz spotkanie ^^
Z tym scyzorykiem, to bym się jednak zastanowiła…
Dla opornych może być plastikowy nożyk
bez namiotu da się życ ludzie są na tyle życzliwi, że chętnie ktoś Cię przenocuje, albo nawet i odstąpi swój namiot :D wężyk do kranów rzecz cudowna, a po co płacic za prysznic skoro pod kranami tak przyjemnie w takie upały :) jedzenie… czasem się o nim zapomina w takie upały i zwyczajnie nie chce się jeśc, ale trzeba bo po tygodniu picia zle to sie moze skonczyc – chociazby chinska zupka w 3 minuty i jestes najedzony i uzdrowiony :P latarka przydatna w nocy podczas podrozy do toja – w końcu to byly poligon wiec o minę nie trudno :D chusteczki nawilzane boska sprawa mozna wziac prysznic nie ruszajac sie z namiotu :)
nóż tez jaki ewentualnie mozna wziac a pasztet w najgorszym razie na chlebie dowodem da sie rozsmarowac :P a co do podkladow 12 lat jezdze i zawsze na malysza z toja korzystam. Z lekow wegiel czasem sie przydawal :D Z butow glany na mokre dni i trampki i to chyba wszystko
Warto też zaopatrzyć się w odpowiednie obuwie. Kuboty do chodzenia po terenie festiwalu, trampki na dalsze wojaże i glany na koncerty. Najlepiej jak glany/trampki są na wykończeniu, to po prostu je wyrzucasz przed odjazdem.
trzeba zabrac tez cos na glowe i krem z filtrem:) ale poza tym to wszystko powiedziane :)
bardzo hujowy poradnik. witam żegnam
No i koniecznie nerka, w której zabierasz ze sobą (wszędzie!!!) dokumenty, kasę i bilety powrotne!
Dla osób które mają skłonności do poparzeń słonecznych polecam pentanol zabrać albo krem z bardzo wysokim filtrem na polu łatwo się popalić. Zamiast wody utlenionej polecam chusteczki dezynfekujące działają jak woda utleniona i są dostępne w każdej aptece a zajmują o wiele mniej miejsca i są lepsze do wykorzystania na polu niż bawienie się wodą i jakimś gazikiem. A namiopt to zbędna rzecz zawsze znajdzie się jakiś znajomy stary czy nowo poznany co przenocuje bez problemu.
Dobrze mówisz ;) nie zapomnijmy jednak o gaciach na zmianę! ;D
do poradnika: warto mieć w namiocie burdel, bo gdy przychodzą złodzieje, to wynoszą cały spakowany plecak i dopiero gdzieś w lesie go przeszukują – znaleźć taki plecak z powrotem nie ma szans. lepiej się zabezpieczyć bałaganem, bo wtedy chociaż zostawią majtki na zmianę;)
wystarczy też kłódeczka mała i kluczyk na łańcuszku (jeżeli zasuwak namiotu jest dwustronny to można spiąć), sam miałem ale nie używałem bo w wiosce jednak bezpieczniej człowiek się czuje a nie chce popadać w paranoję : D
Od siebie dodam:
gąbka + butelka po wodzie 5 litrów
– dziurki małe pod spodem robimy nalewamy i odkręcamy przy myciu (kolega może trzymać lub wieszamy na drzewie) rano gąbka i mycię ząbków, antyperspirant w kulce i jazda
Wanienki: Wąż ogrodowy (~1m) z przyłączką z redukcją 1-3/4 lub 3/4 na 1/2
Prysznice: cierpliwość i wyrozumiałość w kolejce i po myciu, że dołu nie ma sensu ogarnąć bo błoto nieziemskie jest na placu i lepiej na miejscu koło namiotu to ogarnąć chusteczkami jednorazowymi
Sam lubię czystość ale bieganie do wanienek mnie wkurzało codziennie, czekanie w prysznicach odbierało cenny czas.
A każdy wie jak to jest mieć spocone ciało oblepione piachem i non stop smarowanie olejkami uva/b. Chodzić tak spać… brr
Adrian, ekstra wpis, jakoś się nie zgadaliśmy o Woodstocku ostatnio, ale byłam – 5 razy! ;) Tam swego męża poznałam też:D
A ja mam radę dla tych, którzy na Wooda wybierają się pociągiem. Sprawdźcie na której stacji zatrzymuje się wasz transport trzy razy, a ominie was spanie na dworcu ;)