Umieram, mam gorączkę, katar, coś co przypomina kaszel chociaż nie wiem czy mogę to tak nazwać. Pojawia się znienacka jak bramka Polaków podczas meczu piłki nożnej. Jestem chory, tylko trochę ale według mnie obłożnie, o jak boli, o jak boli – jestem facetem przeżywam. Naszła mnie pewna drobna refleksja, wydaje się że oczywista ale warta mojej uwagi na tyle by mógł powstać o niej tekst na blogu.

Kobiety to słaba płeć

Ile razy to słyszałem, jesteście drobne, delikatne, wciąż potrzebujecie miłości. Nie wiem dlaczego wciąż są szerzone te kłamstwa, jesteście co prawda fizycznie delikatne (no dobra, nie wszystkie) ale jeśli chodzi sferę psychiczną to bywacie mocarzami. Przykładem może być choroba, jak mezczyzna reaguje na kaszelek i 37 stopni na termometrze? Leży w łóżku, udaje że umiera, jest wielce zmęczony. Oczekuje pomocy, zainteresowania, wsparcia, miłości, czułości – przeziębienie przestawia nam chyba coś we łbach. W jednym wielkim skrócie utarło się przekonanie, że w czasie choroby jesteśmy słabi i nad wyraz mili. Częściowo jest to prawda, lubię jak ktoś przy mnie czasem pobiega ale ostatnio chyba nie ma kto a na seksowną pielęgniarkę w krótkiej spódniczce i czerwonej szmince na ustach mnie nie stać. Dlatego w moim przypadku zazwyczaj kończy się na krótkim przeżywaniu a swoje i tak zrobię.

Kobiety jednak reagują inaczej na chorobę, o nie, WY jesteście jakieś … chore! 40 stopni gorączki a potraficie zająć się dziećmi, pójść do pracy, wrócić, ugotować obiad i sprzątnąć jeśli dwa tygodnie wcześniej zapraszałyście swoje koleżanki na kawę. Do tego maskowanie makijażem, którego mogą wam pozazdrościć komandosi. Nie widać po was nic, co najwyżej jakieś chrząknięcie, kaszelek a na pytanie "chora jesteś?" odpowiadacie stanowczo, że to tylko leciutkie przeziębienie. Gdzie ja bym powiedział "o kurwa! diabeł", padł na podłogę i udawał zgon. Jakby tego było mało to ta wasza twarda postawa jest normalna, nawet nie oczekujecie jakiegoś dziękuję, chociaż gdy się pojawia to ewidentnie widać na waszych słodkich usteczkach uśmiech.

Doceń mnie

No właśnie, nie macie zbyt wygórowanych oczekiwań, kwiatek raz na jakiś czas, czułe słówko, jakaś kolacja, kino. W sumie wiele wam nie trzeba chociaż krążą różne, dziwne historię na ten temat. Część z nich jest oczywiście prawdziwa, bo materialistek nie brakuje ale te cóż, są gorsze od mężczyzn i nie zwracam na nie uwagi. Mężczyźni, no my to potrzebujemy być docenieni, widziałem już gościa, który oczekiwał pochwał za to że przebił obrazek do ściany. Faktycznie jakby wbicie gwoździa stanowiło jakiś problem. Facet jednak potrzebuje pieszczenia, na każdym kroku, lubi mieć łechtane ego, też lubię, od tego mam wasze maile i przychylne komentarze.

Jesteśmy trochę jak duże zwierzaczki, które dysponują dużą siłą ale wolą gdy się je pogłaszcze a swoją wielkość pokazują gdy trzeba zrobić coś spektakularnego. Przynajmniej tak się wydaje. Kobiety, kobiety to takie mrówki robotnice, robią swoje, wieje, pali się, zalewa? Nie ważne, jesteście z założenia nie do zaje… nie do zarobienia.

Dlatego skoro jesteście takie silne, takie mocne to zrozumcie, że my mamy swoje słabości i dajcie nam buziaka gdy umieramy na przeziębienie.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Skomentuj Ms Hutch X

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

20 komentarzy

  • Mnie również :) Like.
    I to nie tylko dlatego, że niektóre zdania brzmią jak cytat wydarty z mojej głowy :)

  • Takie sytuacje czasem stają się niesamowicie irytujące, ale czytając twój tekst z tak trafnie dobranymi słowami prawie cały czas się uśmiechałam. Kiedy następnym razem będę się denerwować przy takiej sytuacji, wrócę do tego postu.

    • Śledząc tego bloga nagle uświadamiasz sobie, że to wcale nie jest podlizywanie się, wystarczy poświęcić chwilę czasu i poczytać.

  • O, właśnie przypomniało mi się, jak niedawno mój przyjaciel miał 37 stopni, uznał, że to największa gorączka na świecie, na pewno ma grypę i już się nigdzie nie ruszy, bo on naprawdę jest chory, zwłaszcza, że go właśnie zaczęło boleć gardło :D Ja sama mając wyższą temperaturę robię wszystko, by chociaż wyglądać na zdrową, bo wtedy wmawiam sobie, że skoro wyglądam dobrze, to muszę też się dobrze czuć.
    A jak mój chłopak jest chory, to jest mi go tak strasznie żal, że dbam o to, by miał najlepsze obiadki pod słońcem, by mu niczego nie brakowało i by wracał do żywych jak najszybciej ;)

  • Brawo! Tak chyba poniekąd jest. Fajnie, że w końcu i facet się do tego przyznaje. Duży respect :)

    I szybkiego powrotu do zdrowia ;*

  • Mam znajomego, który kiedyś inteligentnie chwalił się, że miał gorączkę 45 stopni.

    A tak szczerze – nie lubię tego typu postów. Mówią, że kobiety są takie a mężczyźni tacy, tylko powielając stereotyp. W rzeczywistości każdy jest inny i to, jak reaguje na to symboliczne przeziębienie już zależy od charakteru.

  • Czemu mój mąż nie lubi leżeć w łóżku gdy jest chory. Ale zapomniałeś o jednym. Przeziębienie to pikuś serio…. Co jest gorsze jako kobieta stwierdzam ze tylko jedno czego doświadcza tylko kobieta – poród ( w moim przypadku cesarka). Ale i tu też są różne typy kobiet. Dla jednej to pryszcz, druga nie może dojść do siebie. Ja po cesarce zrobionej wieczorem następnego dnia rano sama wstałam i upomnialam sie o to by mi dziecko dali. Każda jest inna są takie co wolą nawet udawać by tylko ich wybranek trochę je docenił.

  • Nie jest jeszcze z Tobą źle :D… Mój co chrychnie, kichnie ale coś go boli, to od razu twierdzi że ma raka -.-’

/* ]]> */