Piszę bloga prawie półtora roku i jakoś nie zauważyłem abym był lepszy od Pani z warzywniaka czy mechanika samochodowego. Każdy jest świetny w swojej profesji (powinien być) ale żeby był lepszym człowiekiem bo wykonuje jakąś pracę? Nie.
Mam awersję na blogerów, którzy generalnie czują się wyżsi od swoich czytelników i ludzi dookoła nich. Czyta ich 5-10-50-100tyś ludzi i nagle stwierdzają, że są zajebiści, generalnie chuj w dupę śmiertelnikom. Jeśli trafiasz na takiego blogera to mam dla Ciebie dobrą radę, rusz myszką w prawo i kliknij krzyżyk w przeglądarce. Naprawdę nie warto marnować swojego czasu na takiego czuba.
Mam parcie na tzw. szkło, zacząłem pisać tego bloga z myślą o tym, że będę docierał do coraz to większej liczby osób. Początkowo było 100 odwiedzin miesięcznie a aktualnie jestem przy liczbie 30 000, jest różnica, prawda? Nigdy jednak nie powiedziałbym, że jestem lepszy od kogokolwiek z was bo piszę bloga. Niespełna 2000 czy 20000 tyś lajków nie robi z nikogo gwiazdy. Nadal taki pacjent wpieprza ten sam syf co Ty – chyba, że je homary i kawior (będziesz wiedzieć, wrzuci fotki na instagrama albo facebooka, ja bym wrzucił) – tak samo jak Ty, wstaje rano i idzie do łazienki a tam robi kupę. Generalnie jest taką samą kruchą istotą jak każdy dookoła, więc dlaczego miałby być lepszy? Nic wybitnego nie zrobił, fajnie że jest ciekawy, że czyta go masa ludzi ale wciąż nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Nie żebym teraz nie doceniał pracy i umiejętności, które na to pozwoliły, wręcz przeciwnie ale naprawdę przydałoby się przy tym mieć w sobie odrobinę pokory.
Wywyższanie się tylko dlatego, że udało się komuś zdobyć kilka tysięcy lajków jest płytkie i słabe. Równie żałosne jest tylko wywalanie cycków na wierzch jeśli jesteś blogerką.
Cholera. Mam ikonki z lewej strony :3
zrzut ekranuuuuu :3
To samo miałam napisać.
Pjona!
Jestem blogerkom i zgadzam się z tym co napisałeś zadzierają nosa a tak na prawdę nie ma o co nie jestem lepsza od swoich czytelników to oni są lepsi ode mnie gdyż poświęcą swój czas na czytanie moich wypocin. W dym miejscu Dziękuje wam !!!
Jak Ty jesteś blogerką, to ja mam nadzieję, że nigdy nie dane mi będzie trafić na Twój tekst.
Cycków nie będzie. I brawo Ci, nie miałabym odwagi powiedzieć, że jestem od kogoś lepsza (choć w blogosferze raczkuję) i mam nadzieję, że nigdy nie powiem. Bo uwierzyć w to – nie uwierzę.
Zastanawiam się skąd się tego typu podejście bierze. Czy aby na pewno jest to popularność, która takiemu blogerowi uderzyła (niczym woda sodowa) do głowy? A może raczej jest to pewien sposób radzenia sobie z nadmiarem fanów, przyjmowanie pozy niedostępnego aby radzić sobie z tłumem czytelników/widzów? Nie wiem, nie jestem popularny, tylko głośno myślę i szukam wyjaśnienia :)
To, czy jest się blogerem, czy kimś innym nie czyni z nas gorszego, czy lepszego człowieka, tylko to, jacy jesteśmy i co sobą reprezentujemy.
Jak zwykle muszę się z Tobą zgodzić ;-) Nie ma nic gorszego niż ludzie zbyt wysoko się mianujący, czujący się lepszymi od innych, nie znając ich historii. Skromność i pokora to podstawa. Im wyżej, tym mniej osób o nich pamięta.