Przyszła druga połowa sierpnia a co za tym idzie mój upragniony urlop oraz wyjazd w góry, konkretniej wybór padł na Zakopane. Oczywiście na dzień dobry pogoda zaczęła sugerować „ssij łysolcu, będzie padać”, na szczęście to był blef. Tak czy siak, ostatnio góry widziałem jakieś 15 lat temu, więc pierwszego dnia nawet zamglone szczyty wywoływały umysłową erekcję.

Zakopane wita nas sloganem „Zimowa Stolica Polski”, no i wszystko gra. Tylko, że przyjechałem latem, zacząłem zastanawiać się czy oby dobrze zrobiłem, bo może lepiej było udawać morsa na plaży i liczyć, że Greenpeace nie wjedzie i nie wciągnie mnie na linach do morza w imię ochrony gatunku? Na szczęście Zakopane i jego okolica dały mi prostego w twarz i się ogarnąłem, było super. Dobra, euforia musiała kiedyś minąć, a gdy to się stało zacząłem zauważać kilka oczywistych spraw, na które nigdy wcześniej nie wpadłem. Jeśli tak samo jak ja góry pamiętasz z zielonej szkoły, to poniżej znajdziesz listę rzeczy, o których należy bezwzględnie pamiętać podróżując po Zakopanym i atrakcjach dookoła.

Wodogrzmoty Mickiewicza

Budżet

Planowany początkowo budżet przemnóż przynajmniej x2, nawet targowanie z bacą Ci dużo nie pomoże. Jest drogo, a przecież nie przyjechałeś wpierdalać kebaby. Obiad trzeba wszamać, a jeśli masz zamiar wychodzić na całe dnie w góry, czy do miasta to gwarantuję Ci, że nie będziesz mieć sił i ochoty na gotowanie.

Tak więc, kesz, kesz, kesz, hajs, hajs, zaplanuj dodatkowy budżet. Lepiej miło się zaskoczyć, że coś zostało (nie miałem tyle szczęścia) niż w drugą stronę.

Podróżuj busami a drobniaki…

 Ja mieszkałem w Stachoniach (Dziewiętnastka), w góry przyjechaliśmy samochodem, ale na dobrą sprawę nie było sensu go zbytnio ruszać. Busy do miasta jeżdżą co chwila, bilet kosztuję 3zł za osobę. Ponoć są też dwie linie autobusowe w Zakopcu, furę zostaw tam gdzie ją zaparkowałeś, poza tym parkingi w mieście są drogie.

 

 

 

 

 

 

 

Post udostępniony przez Adrian Kwiatkowski (@lysyzbloga)

 

 

 

 

 

 

Kierowcy busów, na których trafiałem to 100% górale, więc jak już wsiadasz to dowiesz się, że korki to wina babów i trza jechać dookoła.

Jest jedna istotna rzecz, nie płać kierowcy drobniakami, szlag go trafi, cytuję: „no i co ja mam z tym zrobić, na chuj mnie to?”. Co prawda raczej w twarz Ci tego z uprzejmości nie powie, ale jak tylko wyjdziesz… to reszta busa pozna opinię kierowcy.

No i jeszcze jedna złota rada, trzymaj się z dala od Zakopianki, na niej są wiecznie korki, do miasta jedź w drugą stronę, niby dalej a zdecydowanie szybciej.

Konie

Zakopane to również konie, są wszędzie, moja córka była nimi zafascynowana, ale słusznie zauważyła, że wszędzie nimi zalatywało. Dlatego nastaw się, że będziesz je czuć.

Morskie oko

Tutaj krótko, kto wjeżdża na Morskie Oko w bryczce ten faja. Cała frajda polega na tym, aby wejść tam samodzielnie, dopiero wtedy docenisz widok na końcu drogi. Jak już tam będziesz to bez problemu rozpoznasz, kto wjechał a kto wszedł.

 

 

 

 

 

 

 

Post udostępniony przez Adrian Kwiatkowski (@lysyzbloga)

 

 

 

 

 

 

Dlatego jeśli nie jesteś kimś przewlekle chorym, nie masz 5 małych dzieci albo 60 lat na karku to wchodzisz z buta albo wcale. Jeśli już zdecydujesz się na wejście to pamiętaj, że to bardzo wyczerpująca podróż, więc zabierz ze sobą wodę, na szczycie jest bar oraz schronisko ale aby z tego skorzystać trzeba najpierw się tam dostać.

 

 

 

 

 

 

 

Post udostępniony przez Adrian Kwiatkowski (@lysyzbloga)

 

 

 

 

 

 

Dom do góry nogami

Byłem, widziałem, polecam wchodzić przed jedzeniem. Uczucie jest naprawdę dziwne.

Dom do góry nogami

Słuchaj miejscowych

Ich rady są bezcenne a opowieści bardzo ciekawe

Oscypki

Zanim kupisz sobie torbę oscypków to poproś o test smaku, niektóre są tak kurewsko słone, że się ich nie da zjeść. My kupowaliśmy swoje zaraz przy wejściu na Krupówki, po lewej stronie stała (pewnie ją spotkacie) kobicina, która ma świetne oscypki.

Miejscowe jedzenie

Obowiązkowo spróbuj miejscowego jedzenia. Kwaśnica to coś, co obowiązkowo musisz sprawdzić, my stołowaliśmy się w miejscu, które nazywa się „Bar na szlaku”. Było smacznie, czy tanio? No nie, nigdzie tam nie jest tanio. Na obiad dla 2 osób trzeba wydać od około 50 do 100zł.

 

 

 

 

 

 

 

Post udostępniony przez Adrian Kwiatkowski (@lysyzbloga)

 

 

 

 

 

 

Jeśli masz jednak ochotę na coś bliżej Ci znanego a nie jest kebsem lub hamburgerem to wpadnij koniecznie do miejsca o nazwie „Czarny Staw”, tam są najlepsze frytki w całym mieście! Sprawdź tam również danie nazywające się Moskol, zakochasz się w tym.

Pamiątki

Wszędzie właściwie jest to samo, mi wydaje się jednak, że pod wjazdem na Gubałówkę było najtaniej. Dlatego jeśli sobie coś upatrzysz to zajrzyj do kilku miejsc, aby zweryfikować cenę, może się okazać, że w innym miejscu będzie 10zł taniej.

Zakopane jest spoko, a jak przeczytasz ten artykuł to będzie jeszcze lepsze. Przynajmniej nie zorganizujesz sobie na własne życzenie kilku fuckupów.

A gdy pada?

Idź do karczmy, poczytaj książkę lub delektuj się widokiem opatulonych przez chmury gór. 

Chmury nad Giewontem

Jeśli ten tekst Ci się spodobał, chcesz więcej, to zostaw lajka i udostępnij go dalej. Możesz również śledzić bloga na Facebooku oraz stać się członkiem jego tajemniczej grupy czytelników.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Skomentuj Babka X

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarze

  • A gdy pada, ubierz kurtkę przeciwdeszczową zapakuj do plecaka zapasowe skarpety i czołówkę, złap busa do Kościeliska i zwiedz jaskinie. Mroźna (wiadomo!) ale i owianą „legendami” Mylną i te wszelkie małe dziuple jak Smocza Jama. Ps. Jak przypadkiem masz przy sobie rękawiczki rowerowe to je również spakuj do plecaka, a jak nie to kup gdziekolwiek jakiekolwiek „na stracenie” (najlepiek wypadają tzw. „wampirki” z marketu budowlanego). Po co? Nie będą Cię dlonie bolały gdy bedziesz się opierał o sciany jaskiń oraz gdy bedziesz potrzebował asekurowac się trzymajac za łańcuchy. (nie panikuj! Nie jest ich dużo, są po to aby ułatwić Ci przejście np przez Smocza Jame- ale bez nich tez spokojnie przeleziesz).
    W jaskiniach nawet suchą porą sie ubabrzesz i możliwe, że lekko umoczysz, wiec…… wiecej/mniej błota i wilgoci? Naprawde nie ma znaczenia. Na koniec zajdz do schroniska na Hali Ornak, kup sobie kawę i bądź bardzo zmęczony i brudny :)

/* ]]> */