Wiosna, lato, jesień, zima – jak wygląda moja wkurwiona mina? Niektórzy nie lubią tylko jednej pory roku, bo za zimno, bo za gorąco, bo pada. Do wyboru do koloru, ja lubię w zasadzie wszystkie, każda z nich ma swój urok ale również wady.

Nie będę skupiał się na wszystkich porach roku, w tym wpisie na ruszt rzucę i podpiekę lato. O jej! Co może być irytującego w lecie? To przecież czas urlopu, wakacji, imprez i szeroko pojętego luzu. Oczywiście, zgadzam się z tym, sam z niecierpliwością czekam na ten czas ale nie ma rzeczy idealnych. Dlatego w kilku punktach wypiszę co mnie wkurwia w lecie.

1. Smród

Żadna pora roku nie jest tak śmierdząca jak lato, spocone babcie z torbami albo wręcz przeciwnie, wypsikane tak, że mdlejesz stojąc obok takiej. Mężczyźni, którzy nagle zapominają do czego służy mydło, ja pierdole, kilkumiesięczna amnezja? Panowie żule mają +300 do zasięgu swojej broni.

2. Nawalone dzieci

Nienawidzę widoku (np) czternastoletnich dzieci, które na wszelkich jarmarkach, biwakach czy po prostu od tak są naprute bardziej niż ja. Kto im sprzedaje wódę?

3. Komary

Nie wspomnieć o tych wampirach, jak tu się nie wkurwić skoro tylko znieczulenie wynikające z upojenia alkoholowego pozwala o nich zapomnieć?

4. Pytania

Ale o co mi chodzi? Pojebało mi się w główce? Codziennie ludzie zadają pytania, to normalne, wręcz inteligentne. No tak ale nie codziennie pytają się „Jedziesz gdzieś na wakacje czy zostajesz w domu?”, oczywiście samo zapytanie to nie koniec, kończy się mniej więcej zdaniem tego typu „bo wiesz, ja z moim miśkiem to do Chorwacji jadę” – chuj, że Bałtyku na oczy jeszcze nie widziałaś/eś.

5. Widok grubych kobiet

Nie mam nic przeciwko grubym kobietom, a jeśli mam problem to tylko z tym, że są takie na własne życzenie i się chujowo tłumaczom. Jednak widok ich wylewających się cielsk z za małych spodni, czy broń boże leginsów jest odrażający. Swoją drogą kto zezwolił na produkowanie leginsów w takich wielkich rozmiarach? To nie lepiej spadochron od razu robić?

6. Pozerstwo

Lato to pora roku obfitująca w pozerstwo. Na plaży, na dyskotece, dosłownie wszędzie. Trzeba pokazać wszystko co mamy najlepsze – niekoniecznie nasze, może być pożyczone, np samochód tatusia. Czasem jednak poprawia mi to humor ale tylko wtedy gdy przeradza się to wieśniactwo, wiecie białe kozaczki, złote łańcuchy od krowy, dresy i pantofelki, czuj ten styl i bansuj wiejska dziefffko.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Leave a Comment

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

/* ]]> */