Idzie wiosna, tyle dni słońca, tyle ciepła, tak mi dobrze. Dlatego postanowiłem pójść o krok do przodu, stwierdzić że od jutra dieta, więcej ruchu i nastawiam się wyłącznie pozytywnie.
W związku z moimi postanowieniami mam do was kilka próśb. Przede wszystkim jakbyście mogli mi podrzucić jakieś wiosenne kawałki. Jestem melomanem więc najłatwiej mnie motywować muzyką, puszczę sobie Skaldów i ich Wiosnę, Grechutę ale w zasadzie wszystkie wiosenne kawałki, które znam są polskie. Może wy jesteście w stanie podrzucić mi coś zagranicznego? YouTube, Spotify, to bez znaczenia, stwórzmy naszą wspólną wiosenną playliste! To przy niej ja i pewnie część z was będzie sprzątać, wyciskać z siebie ostatnie poty podczas wiosennego biegania. Swoje propozycje umieszczajcie w komentarzach, ja potem zbiorę to do kupy i opracuję naszą wspólną playliste muzyczną.
Teraz będzie gorzej, dieta. Ostatnio wyrobiłem sobie nawyk wpieprzania jedzenia o wszystkich możliwych porach, do tego czekolada, cukierki. Muszę coś z tym zrobić, liczę że moja silna wola będzie wystarczająca ale nie jestem tak w 100% przekonany co do tego. Dlatego znowu zwracam się do was z pytaniem, macie jakieś swoje sposoby na wyrobienie sobie nawyków? Dobra wiem, że częste powtarzanie czynności prowadzi do jej automatyzacji ale coś innego może jeszcze? Hipnoza? Obserwowanie rybek w akwarium? Może po prostu zamknąć lodówkę na kłódkę? Chcę wziąć rozwód z tym stylem i wziąć się za to na serio.
Dobra, teraz trochę o moich planach. Na początek startuję lekko, bieganie rano po kilka kilometrów tak żeby wróciła do mnie moja stara forma. Chcę też ponownie wprowadzić do mojego planu dnia kompleksy sztangowe, bo na crossfity chyba za wcześnie. Jeśli się mylę to możecie mnie uświadomić, chętnie zmienię zdanie. Do tego rekreacyjne 30-40km przejażdżki rowerem po okolicznych atrakcjach. Swoją drogą polecam wam poznać wasze miejscowe szlaki turystyczne, okazuje się, że człowiek nie zna swojej najbliższej okolicy. Ja wkrótce pokaże wam co u mnie można spotkać, nawet taka dziura jak moje rodzinne miasto, które według mnie jest wymarłe i jedyne co tutaj widzę to zmęczonych życiem ludzi ma naprawdę kilka genialnych miejsc, które poleciłbym każdemu.
Reasumując, wiosnę zaczynamy z dietą, zwiększoną aktywnością ruchową i poznajemy nasze najbliższe okolice. Trochę wieje siarą gdy znasz lepiej zabytki Krakowa od tych w Twojej rodzinnej miejscowości. Nie zapomnijcie odpowiedzieć na moje pytania. Ja od jutra dieta więc idę na pożegnalną kolację z cukierkami i batonikami.
http://www.youtube.com/watch?v=RRnFG-5_Ces
tak! Byłem raz na ich koncercie, co za moc przy tym kawałku! Całkowicie o nim zapomniałem.
a mówiłam, że to co jesz jest do bani :D powodzenia, Ty za mnie też 3maj kciuki, redukcja w toku
ja myślę o diecie LOWCARB ale sam nie wiem :F
http://www.youtube.com/watch?v=7oKPYe53h78
Może nie typowo wiosenna piosenka, ale mnie mega nastraja i wprowadza w pozytywny nastrój. :)
http://www.youtube.com/watch?v=ARog2t332ts
I kawałek o rodzinnych okolicach, który też działa na mnie pozytywnie. Ooooo tak <3.
zdecydowanie się nada
Ja mam nadzieję, że w końcu się zmotywuję i ruszę dupę. Jak tylko zrobi się wystarczająco ciepło, zacznę biegać i może pójdę na siłkę
U mnie z bieganiem jest tak, że wystarczy raz wyjść, może padać, lać, sypać śnieg a sztorm rozrywać kraj na pół. Tak czy siak już będę biegał.
http://www.youtube.com/watch?v=nGBLlFMn9Xc
http://www.youtube.com/watch?v=Bcf4Wyf520A
Muzyka konca lata – dokad
bardzo bardzo pozytywne :)
faktycznie, zdecydowanie mi pasuje
Gdybym tylko miał atrakcyjne okolice…
zawsze coś fajnego się znajdzie w promieniu ~50km.
Pozamykane lasy droga szybkiego ruchu i inne drogi… U nas tylko Solanki ile mozna :P
Widzę, że mało osób pali się do odpowiedzi na pytania. Co do diety, to jeśli tylko będziesz jeść sensowne posiłki, to nie będziesz głodny i obok lodówki w nieodpowiednich porach przejdziesz obojętnie. Nie zaczynaj od jutra, zacznij dzisiaj. Na przekąski polecam słonecznik, czy suszone śliwki. Super zastępują chipsy i inne cukierki, a są bardzo zdrowe. Polecam wejść tu: http://potreningu.pl/kalkulatory i wyliczyć sobie zapotrzebowanie energetyczne, a później spożywać odpowiednią ilość (orientacyjną, przecież kto by to dokładnie liczył) kalorii. Kilka dni liczenia, a później automatycznie będziesz wiedział czego ile możesz zjeść, na co sobie pozwolić :) Powodzenia!
Ja zaglądam do lodówki żeby spojrzeć czy coś się zmieniło od mojej ostatniej wizyty. Z tym liczeniem kalorii jest tak, że jak się uprę to będę jedzenie co do grama ważył, co zresztą kiedyś robiłem.
typie, w przechodzeniu na zdrowszy typ jedzenia bardzo ważne jest to, żeby nie robić tego nagle, a mam wrażenie, że do tego pijesz ;) ja się pół życia faszerowałam kebsami, makiem, kfc i innym dziadostwem, oduczenie się od tego zajęło mi rok. Tak, rok. Serio. Ale w tym momencie potrafię dumnie powiedzieć, że odrzuca mnie od tego typu żarcia i będąc w fastfoodzie (towarzysząc komuś) nie mam ochoty kupienia czegokolwiek . Jeśli chcesz pozbyć się tych batoników i innych słodkich kłamców to zrób sobie chociaż 1 dzień w tygodniu, w którym pozwolisz sobie na libację ;) inaczej po jakimś czasie rzucisz się na tonę batoników bez możliwości pohamowania się.
https://www.youtube.com/watch?v=tEvMG20iVF4
na wiosnę to tylko Peter Brotzmann.