Ktoś mocno upośledzony kiedyś powiedział, że prawdziwi mężczyźni nie płaczą, oni zawsze są twardzi i bezwzględni. Może w sumie nikt tak nie powiedział i cały problem pojawił się po emisji filmu „Chłopaki nie płaczą”? Nie wiem, dla zasadności, pewności i zaspokojenia mojego kaprysu postanowiłem zaprzeczyć temu mitowi, dorzucając do tego humor odpowiednio niskich lotów (h3h3).

Byłbym kłamcą, gdybym napisał, że nigdy nie uroniłem łzy. Pierwsze porządne płakanie w moim życiu, które przychodzi mi do głowy pojawiło się podczas nauki jazdy na rowerze. Bardzo fajnie się jechało, nawet zacząłem czuć wiatr we włosach (nie byłem całe życie łysy), niestety wszystko skończyło się na słupie wysokiego napięcia. Nie polecam takiego rozwoju zdarzeń, rozmazałem się jak maturzystka rano po imprezie w akademiku, ja chociaż nóg nie rozkładałem, ale ryjem po żwirku przejechałem. Generalnie dramat. Nie żeby coś, ale te słupy mnie przyciągały. Jak już się nauczyłem jeździć to znowu przyjebałem w kolejny, tym razem w słupek na korcie tenisowym. Widocznie we wczesnych latach byłem takim Magneto, z tym że przyciągałem wyłącznie stalowe konstrukcje.  No cóż, bezradny.

Jak już dorosłem, dostałem od losu kilka razy po dupie to okazało się, że trudno mnie doprowadzić do uronienia łez. No chyba, że oglądam „W pogoni za szczęściem” albo „Bezsenność w Seattle”, ale wiadomo, wtedy się nie liczy, mam katar, coś mi wpada do oka. Jest kilka rzeczy, które jakoś mnie dotykają i wzruszają. Oczywiście ich nie zdradzę, żeby mi nikt przypadkiem psikusa nie zrobił. Jednak istnieją też pewne oczywistości, które sprawiają, że w oczach prawie każdego faceta (w tym w moich) pojawiają się łzy, zaczyna się pociąganie nosem i spieprzanie do łazienki, bo niby nagle zachciało się do toalety. Prawda jest taka, że wtedy stoimy przed lustrem i zastanawiamy się jak uniknąć przypału, co by tu zrobić by zatuszować łzy. Cóż to za tajemnicze rzeczy? Poniżej przedstawiam listę, która należy znać obowiązkowo.

1. Pusty bak
Który facet nie zapłacze widząc pusty bak w samochodzie? Nie ma takiego. Ten widok w Golfie IV sprowadzanym od Niemca, który płakał jak sprzedawał… BITTE TANKEN, BITTE TANKEN. Na samą myśl serce boli, a w uszach dzwonią dukaty.

2. Rysa na karoserii
Samochód, motocykl? Bez różnicy. Wtedy w głowie pojawia się tylko „dlaczego?!” Wszyscy zastanawiamy się dlaczego my, dlaczego nasza maszyna musiała tak ucierpieć. Przytulić, zabrać na wycieczkę? Jak sobie z tym radzić?

3. Ona rano
Nie Ty, jak już jesteście razem to on jakoś z tym żyje, jesteś piękna. Ale ona, ta wcześniejsza z przypadku, na bank była taka, której odpadła szpachla w nocy i rano… no cóż. Nie dość, że łzy to i trauma.

4. Ślub kumpla
Na ślubach dobrych kumpli płaczą wszyscy, jak jeden mąż, jak stado bobrów. Każdy przyjaciel wie, że tego dnia stracił cząstkę swojego druha. Wszyscy się bronią, że to nic nie zmienia, że będzie po staremu. Prawda jest jednak bolesna.

5. Brak papieru toaletowego…
… zauważony po fakcie. Dramat.

6. Rozlany alkohol
To jest tak oczywiste, że chyba nie muszę wam przypominać. Na pewno nie raz widzieliście lamentowanie nad rozlanym piwem lub wódką.

7. Portfel
Właściwie to chodzi o jego zasobność na koniec miesiąca. Najgorzej jest, gdy jakaś 8/10 zgadza się na randkę a w kieszeniach znaleźć można tylko mole. Wtedy ani na tanie drinki, ani na gumki.

8. Level HARD
Najtrudniejszy poziom w grach potrafi doprowadzić każdego faceta do jednej z dwóch rzeczy. Wkurw albo łzy bezradności. Powiem wam, że do tej pory jestem obrażony na Dooma i nie gram w niego, bo zatrzymałem się gdzieś w połowie gry.

9. Mebel z IKEI
Nie jeden facet wył, gdy przyszło mu złożyć jakąś szafkę z IKEI. Każdy jest kozak i odróżnia śrubokręt płaski od krzyżakowego a na hasło żabka nie myśli o stawie, jednak gdy przychodzi co do czego i trzeba skręcić kilka ścianek rozpoczyna się lament, jęk, kurwy i na sam koniec łzy. No kaman, to historia prawdziwa prosto z niejednego domu.

Zaskoczeni? Może mecie swoje własne propozycje?

snapchat: szczwanydzony

snapchat: szczwanydzony

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Skomentuj Edyta X

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

3 komentarze

/* ]]> */