Gdy zaczynam pisać ten tekst jest 17.30, za oknami ciemno, słońca brak, jedyne światło no ulicach to te padające z żarówek latarni ulicznych, ludzi coraz mniej, kolorów też jakby brak. Do tego ta ulewa wczoraj w nocy, ten wiatr próbujący przewalić wszystko i wszystkich, nie chce mi się nic, naprawdę.
Dlatego postanowiłem się przełamać, zrobić coś z tym poczuciem bezradności, z tą biernością. Tak właśnie od kilku dni działam przeciwko jesiennej chandrze, zapobiegam i wykluczam. W tym wpisie przedstawię wam kilka moich sprawdzonych sposobów na pozbycie się jesiennej "depresji".
1. Muzyka, więcej muzyki
Podstawa podstaw, fundament wszystkiego. Słucham dużo energicznej muzyki, odpuszczam sobie artystów sprzyjających długiej kontemplacji, wolę włączyć coś z siłą, energią. Taka muzyka skutecznie uruchamia ciało, gibanie karkiem jest odruchem, nad którym nie mam kontroli.
2. Ruszać się
Skoro już o ruchu zacząłem to warto też szerzej o nim wspomnieć. Jak się zastaniesz to nie ma nic lepszego od spaceru, biegania, jakiejkolwiek sensownej formy ruchowej. Droga od kanapy do lodówki i z powrotem to wbrew pozorom nie jest wymagająca trasa i nie ma ona za dużo z ruchem, który mam na myśli. Aktywność fizyczna naprawdę pomaga. Ja wybrałem siłownie, bieganie i poranną gimnastykę.
3. Jedzenie
Jeść można dobrze o każdej porze roku, jednak jesienią preferuję więcej warzyw (tutaj ciekawostka: uwielbiam surowy kalafior). Wszelkiej maści surówki są przeze mnie pochłaniane w ilości większej niż wszystko inne.
4. Seks
Seks jest spoko, rozluźni, pozwoli pozbyć się napięcia. Dzięki niemu samoistnie pojawia się na naszych twarzach uśmiech a poczucie relaksu jest silniejsze niż zazwyczaj.
5. Drobnostki
Zabrzmi to źle, szczególnie z ust takiego faceta jak ja ale drobne zakupy są po prostu wskazane. Książka, płyta czy inna drobnostka, która sprawi Ci radość potrafi momentalnie wyprzeć poczucie wypalenia.
6. Znajomi
Doskonałym pomysłem jest też wychodzenie z domu ze znajomymi. Nie ma nic lepszego od towarzystwa przyjaznych Ci twarzy. Przestajesz nawet słyszeć o brzozach, Antonim i reprezentacji Polski.
Jesień nie jest moją ulubioną porą roku, dlatego jako bonus dopowiem, że warto o tym zapomnieć. Skupianie się na czymś czego się nie lubi nie może doprowadzić do niczego dobrego. Lepiej to olać, spróbować zauważyć plusy i wyssać z nich ile się da.
PS To nie jest depresja, to po prostu brak słońca.
Dla mnie ostatni punkt jest najważniejszy. Ludzie mnie nakręcają i dają energię. W sumie ważne aby umieć dobrać takich z którymi można spędzić czas nie tracąc go. Trzeba się ruszyć! bo siedzieć przy kompie na stronach o jakiej wstyd pisać o tej godzinie, to słabe rozwiązanie :)
No i ostatni punkt ma prawie największą skuteczność ale z 4 mu trudno konkurować.
Szkoda, że 4 nie każdemu jest pisana xD
co? czemu? :D
Z tego co mi wiadomo, do tego potrzebne są dwie osoby :D
Dzwoń do mnie :D
Haha!
Najlepiej zapalić lolka, wspólnie ugotowac coś na gastro, po jedzeniu znów zapalić i uprawiać seks :D
Niby rok temu napisane, ale jakże się zgadzam! :P
Ja tam wolę surową czekoladę od Cocoa, kalafiora się boję :P