Na wstępie muszę was przeprosić za mniejszą aktywność ostatnią, niestety było to podyktowane sprawami osobistymi, priorytety musiałem najpierw pozałatwiać a dopiero potem mogę blogować. Dzisiaj na klawiaturę nawinie mi się temat zimy i przygotowania się do niej naszych drogowców.
Wczoraj wiosna, grubo na plusie a dzisiaj sypie śnieg w oczy. Drogowcy zostali ponownie zaskoczeni. Niby można by ich wytłumaczyć, wszak ostatnio pogoda nas rozpieściła ale z drugiej strony wszystkie prognozy pogody mówiły o rychłym powrocie zimy. No właśnie … jak był przygotowane na to miasta? Akurat przebywałem w Tomaszowie Mazowieckim gdzie chuj w dupę temu wszystkiemu. Do tej pory pada śnieg a mamy 22:00, widziałem tylko jednego lichego pługa, który starał się sikać piaskiem za sobą, bo ciężko nazwać to rozrzutem. Mieścina 70 tyś ludzi a korki jak w Warszawie, MZK opóźnione o godzinę i chwała, że trafiłem na ogarniętego kierowcę, nie dał się prowokować jebniętym podróżnym, którzy go za wszystko obwiniali a do tego jechał naprawdę doskonale, więc poza opóźnieniem podróż z punktu A do B odbyła się bez niespodzianek.
Dziwie się, że kolejny raz zarządcy tego bajzlu dali się zaskoczyć wydarzeniom, które były zapowiedziane nawet w TeVueNie. Czy to naprawdę takie trudne? Nigdy nie siedziałem na ich stołkach ale wydaje mi się, że zabezpieczenie się na takie sytuacje podczas trwania kalendarzowej zimy jest normalne. No ja pierdole, wracając już do siebie sytuacja była bez zmian, ulice zajebane śniegiem, zero piasku, organizacji, czegokolwiek.
Jak wyglądała u was sytuacja?
PS. Wszystkiego najlepszego dziewczyny z okazji Dnia Kobiet ;)
U nas zaskakująca zima jest co roku :/. Nigdy nikt się nie spodziewa śniegu…
Bo Polska to taka 'Majorka’.