Tego tematu miałem wcale nie podejmować na blogu i mógłbym to argumentować kilkoma powodami.  Jednak ostatnio w Internecie nieustannie atakują mnie dwa typy wiadomości, Trybunał Konstytucyjny i jazda bo dziewczynach, które bzyknęły się z jakimiś muzykami. Z dwojga złego piszę o tym drugim.

Polscy internauci, jak to zwykle bywa w takiej sytuacji, zorganizowali sobie krucjatę w imię rozsądku, odpowiedzialności i godności. Zabawne jest, że największymi aktywistami tego wszystkiego są młode osoby, które swoją nienawiść szerzą na różnych grupach. Ja to akurat widzę na tych ze Snapchata. Co w tym zabawnego? Przede wszystkim to, że te same osoby mają na swoich profilach zdjęcia z marihuaną, butelkami whisky, wódki, zużytymi kondonami, a i dopalacze też kilka razy widziałem.

Teraz mi wytłumaczcie – lepsza jest sytuacja, gdy ktoś wrzuca zdjęcia będąc najebanym, ujaranym, czy ućpanym? Ja wam wytłumaczę, nie ma nic lepszego. W zasadzie, z dwojga złego wolałbym przelecieć jakąś znaną wokalistkę, niż się udyźgać prochami i nachlać najtańszą łychą. Swoją drogą zabawne jest to, że gdyby to zrobiło jakiś 2 typków, to jeszcze małolaty biłyby im brawa. Tak to się nie bawimy.

To nie jest tak, że ja to pochwalam, mi się to osobiście nie podoba, nie chciałbym być w skórze rodziców tych dziewczyn, no ale ludzie. Miejcie resztki zahamowań. Wpieprzacie się kolejny raz w czyjeś życie, próbujecie ludzi gnoić, gnębić i kompletnie nie zwracacie uwagi na to, że kolejny raz to WY możecie doprowadzić do tragedii. To są ich dupy, cycki, ja nie mam zamiaru ich pouczać, czy stwarzać pozory w sieci, jaki to bardzo umoralniony jestem.

Nazywacie je dziwkami? Spójrzcie na swojego snapa, instagrama, czy fejsa. Na napierdolone zdjęcia, wypalone lufki, niedokończone kreski. Serio, chcecie kogoś pouczać, mówić mu co jest moralne, a co nie? Macie porządek, nie chwalicie się takimi rzeczami? Super, ale to nadal nie daje wam prawa umoralniania całego świata, obrażania ludzi i wylewania żółci w sieci. Nie wyrywajmy sobie serc, nie wsadzajmy sobie do ust masowo gówna. Coś Cię zniesmaczyło? Odejdź,omiń to i daj żyć.

Nie nazywajcie nikogo szmatą, dziwką, bo być może i wy zrobicie w życiu kiedyś coś głupiego, a wtedy ogień sparzy również was. Nie proszę was o to byście byli obojętni, sugeruję jednak, że neutralność czasami też jest super. Wszak warto jest być człowiekiem, nie kutasem wchodzącym z butami w życie wszystkich i za każdym razem.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Skomentuj Bartosz Pendyk X

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

7 komentarzy

  • W sumie to tego nie oglądałem i nie zamierzam. No ale jako człowiek, który korzysta z sieci, natrafiłem na komentarze dot. tego filmu. Oczywiście pośród tego całego rozsianego fermentu zdarzył się jeden głos rozsądku. I nie – to nie ten tekst, choć przyznam, że się z nim zgadzam. Mianowicie – niech dziewczyny sobie robią co chcą i z kim chcą. Ich sprawa. Ale tutaj chodzi o dyskrecje i zachowanie PO tym całym zdarzeniu (o ile faktycznie miało miejsce). One nie przewidziały tego, że w przyszłości dorosną i (prawdopodobnie) zmieni im się system wartości. A rzeczy wrzucone do sieci zostają tam na zawsze. Tyle w tym temacie. Reszty nie komentuje, bo to jakby kąpać się w szambie.

    • To było wrzucone na snapa, one nie wrzucały tego na fejsa, Insta, czy youtube’a. Można więc powiedzieć, że info było skierowane do grona znajomych, trochę tak jakby pochwaliły się w rozmowie. Więc te materiał ktoś po prostu skopiował i upublicznił.

      • Nie mam konta na Snapie, ale wiem jak działa (może dlatego nie mam tam konta). Któż z nas nie miał takich zapędów za nastolatka, żeby komuś coś udowadniać (szczególnie faceci). No ale internet rządzi się swoimi prawami. Ostatnio jest jedno szczególne, którego wręcz szczerze nienawidzę – „rób wszystko dla beki”.

  • Ja słysząc o tej akcji może i mruknęłam sobie coś pod nosem, ale przez myśl nie przeszło mi, żeby wypisywać obelgi na te dziewczyny w Internecie. Bo w sumie co mi do tego? I co mi to da, że obrzucę je błotem? Poza tym – jak sam zwróciłeś uwagę – nigdy nie wiem co będzie w przyszłości i może to właśnie ja albo ktoś z moich bliskich zrobi coś naprawdę żałosnego. To będzie wtedy moja sprawa, nie całego Internetu. Z drugiej strony trzeba też zachować trochę prywatności, bo co jak co, ale nie byłoby tego całego gówna wokół nich, gdyby same go pierwsze nie rzuciły.

  • Nie sposób się nie zgodzić. Żyj i daj żyć innym.
    A one pewnie i tak pożałują tego „fejma” za parę(naście) lat.

  • Chciałam skomentować, a skończyło się tylko na tym, że polajkowałam komentarze innych, bo ujęli wszystko to, co miałam na myśli. Więc zostaniesz bez mojego komentarza.

    P.S. Ten się nie liczy.

/* ]]> */