Kretyni są potrzebni do życia tak samo jak tlen, woda, piłka nożna, PS4 i piwo. Nie można się bez nich obejść, oni nadają nam sens i kierunek, w którym chcemy dalej dążyć.

Na co dzień czytam według mnie całkiem inteligentnych ludzi, takimi samymi staram się otaczać, w związku z tym nie zalewa mnie raczej potok informacji typu „Ty kurwo, ukradłaś mi faceta, znajdę Cię i zabiję”. Trochę ‘żałuję’, mając towarzystwo, które w większości jest umysłowo ogarnięte odrywam się nieco od rzeczywistości, chociaż staram się tego nie robić. Co prawda nie chodzi o to, że nagle staję się księciem i mam delikatne paluszki. Pod wpływem inteligentnych ludzi wraca mi nadmierna nadzieja w ludzkość, uważam, że wcale nie jest tak źle, że nie jesteśmy skazani na ‘idiokracje’. Na szczęście co jakiś czas znajdzie się w Internecie miejsce, które sprowadzi mnie na ziemię. Dzięki temu przypominam sobie, że przynajmniej 50% populacji to kretyni.

Doświadczałem tego na każdej płaszczyźnie, towarzyskiej, zawodowej, po prostu wszędzie. Nie zrozummy się źle, nie uważam, że ktoś kto nie zna podstaw programowania jest idiotą, nawet jestem daleki od stwierdzenia, że wiedza szkolna powinna być zupełnym i jedynym miernikiem tego kto jest ‘fajny’ a kto nie. Mądrego człowieka poznaje się po tym jak reaguje na codzienne trudności zesłane mu przez los, ktoś kto głośno krzyczy a nie robi nic by zmienić swoje położenie to idiota i żadne studia mu nie pomogą. To nie jest tak, że człowiek z wyższym wykształceniem to nagle lepsza klasa społeczna, widziałem wielu, którzy przeczą temu na każdym kroku. Znam też wielu po zawodówkach, którzy życiowo po prostu roznoszą wszystko w pył, nie ma rzeczy, która jest w stanie ich zatrzymać. Ich cenię i podziwiam.

Wiem, że to właśnie na tych życiowo inteligentnych ludziach należy się wzorować, czerpać z nich inspiracje, ale kretyni są równie potrzebni. Powtórzę się ale potrzebujemy ich niczym tlenu lub piwa przy grillu. To właśnie oni przypominają co się z Tobą stanie, gdy przestaniesz walczyć i zaczniesz się zachowywać jak ostatni idiota, co będzie gdy zaczniesz krzyczeć, że coś Ci się bezpodstawnie należy. Gówno będzie, jak u Kononowicza. Jedyne co Ci się może udać to zostać chwilową małpką w zoo, która będzie sprawiać, że przez jakiś czas ludzie dookoła będą się uśmiechać szyderczo na Twój widok. Oczywiście o ile zostanie w Tobie resztka człowieczeństwa, która np. nakaże Ci mieć szacunek do pobratymców.

Dlatego czas docenić kilku idiotów, którzy są dookoła Ciebie, przecież tworzą obraz tego co się z Tobą stanie jeśli postanowisz do nich przystać. Poza tym w przyrodzie musi być zachowana ‘równowaga’.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Skomentuj Konrad Norowski X

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

15 komentarzy

  • #Hmmm czy faktycznie potrzeba obok mnie idioty żebym pamiętał co się stanie jak przestanę myśleć i działać?

    To takie trochę porównywanie się do gorszych typu „patrzcie jaki jestem super inni to są nieudacznicy i idioci…” Nie kupuję tego, nie potrzebuję otaczać się gorszymi ode mnie żeby znać swoją wartość jako człowieka.

    Nie zrozum mnie źle. Nie uważam, że jeśli Ty tak uważasz to znaczy że jesteś w błędzie. Po prostu naucz się mieć dobre mniemanie o sobie bez konieczności patrzenia na idiotów.

    • Tak to już jest, że punkt odniesienia pomaga w pozycjonowaniu się – i tu nawet nie chodzi o samoocenę, ale o w miarę obiektywne spojrzenie na różnicę „ja – oni” .

      • A pomaga? :)

        Teoretycznie ktoś kogo uważamy za idiotę może znaleźć gorszego od siebie i tak „nasz” idiota jest „mistrzem” dla kogoś innego. Jeśli dodamy do tego możliwość że „nasz” idiota traktuje nas jak idiotów, którzy postępują nielogicznie (bo pracujemy w korporacji zamiast sobie od czasu do czasu coś ukraść) to sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana :)

        Porównywanie się samo w sobie w moim odczuciu nie ma sensu jeśli robimy to z pobudek ustalających „pozycję w stadzie”. Jeśli uważasz że jesteś super gość to bardzo dobrze, bądź nim. Jeśli potrzebujesz do tego porównania się z innymi to na dłuższą metę taka samoocena nie przetrwa próby czasu.

        Przy okazji pozdrawiam wszystkich supergości i supergościówy jakie znam.

        • Cóż, pomaga nie znaczy zastępuje – mamy nieskończoną ilość układów odniesienia, teoretycznie równouprawnionych. To jest ten problem ;)

        • Porównując się z innymi, ZAWSZE znajdzie się lepszy kozak lub fajtłapa. Uczmy się czegoś wartościowego od bardziej doświadczonych od nas i pokazujmy innym, że da się inaczej podejść do określonego problemu. Nie uczmy ich na siłę. Pokazujemy efekty naszych działań. Jeżeli w drugiej osobie pokaże coś na kształt zazdrości to wtedy będzie bardziej skora się tego nauczyć.

      • Adrian stosujesz technikę manipulacji celowo czy nie wiesz, że to robisz? :)

        Szacunek za wiedzę, jeśli celowo choć nie popieram takich działań, bez sensu jeśli robisz to nie wiedząc że to robisz. Rozumiesz co mam na myśli? :)


        Wpis jest bardzo fajnie napisany, lubię Twój styl pisania ale akurat ten pogląd mnie całkowicie nie przekonuje. Umówmy się tak, że pozostajemy ze wzajemnym szacunkiem przy swoich zdaniach. Ty mówisz, że warto się porównywać do innych ja uważam, że to nie ma sensu ok?

        Szacunek przyjacielu :)

  • A ja uważam, że w sumie nie jestem od kogokolwiek ani lepszy ani gorszy. Nie raz widziałem profesorów zachowujących się jak dzieci i ludzi bez studiów bardzo ogarniętych. Wiem, że Tobie bardziej chodzi o ogarniecie w życiu i w sumie inteligencję emocjonalną niż tytuły naukowe. Sam zachowywałem się czasami jak skończony idiota. Zachowywałem się również jak osoba, która wie co mówi i wie co robi. Jeżeli kogoś to boli to jego sprawa.

    Zawsze znajdą się w naszym otoczeniu osoby, z którymi albo idziemy na piwo, albo robimy interesy.

  • Idioci nam pokazują nie zakrzywiony obraz społeczeństwa. Mając wokół siebie tylko inteligentnych, podświadomoe sądzimy że tak po prostu jest. Że każdy sobą reprezentuje jakiś conajmniej przyzwoity poziom, a margines społeczny idiotów mieszka w tak odległych slamsach jak stąd do Afryki. Nie zwracamy uwagi i świat się burzy gdy się jakiś w otoczeniu pojawi. Tak jak z dietą, trzeba sobie zbilansować otoczenie, by widzieć barwy takimi jakimi one są. Co nie zmienka faktu, że najbliższe grono fajnie jest jak jest inteligentna. Ba! Fajnie jest jak ich jest więcej w naszym otoczeniu

  • IdiokracjĘ, debilu!

    – 90%
    – programowania – spoko, logiki – niech ginie!
    – weszłem, żeby zjebać ideę, bo kretyn niepotrzebny, kretyn utrudnia i nie pomaga.. ale 2, 3 czy tam 7 ostatnich zdań zrobiły, że musk rozjeban. Rację masz autorze trochę.

  • Idioci są potrzebni, by się czasami samemu ogarnąć, ale im dłużej chodzę po świecie, tym więcej ich jest, więcej niż ludzi inteligentnych i to już nie jest fajne.

/* ]]> */