Ostatnio nic nie zdołałem napisać, zbliża się sesja, wesele i człowiek wybiera priorytety a jak wiemy cytując słowa Paktofoniki „każdy ma swoje wady i zalety”. Zbierając zasłużony opieprz za zbyt długi brak aktywności wracam z wciąż problematycznym pytaniem – kara śmierci, za czy przeciw?

Nie ukrywam, że nie jestem zwolennikiem tego rodzaju kar i nie dlatego, że są one w oczach wielu nieodpowiednie w XXI w. Powodem mojego braku poparcia dla wymierzania sprawiedliwości w ten sposób jest fakt, że w wielu przypadkach jest ona wręcz litością i przysługą zrobioną skazańcowi. Zauważmy, że w ten sposób skracamy jego męki moralne (o ile takowe posiada) i w zasadzie nie egzekwujemy od niego niczego, bo czy śmierć za śmierć daje ulgę? Nie sądzę. Moim zdaniem osoba, której udowodniono przestępstwo, za które grozi kara np śmierci powinna być skazana na dożywocie bez możliwości opuszczenia więzienia. Dlaczego tak? Uważam, że człowiek, który dopuścił się karygodnego przewinienia jakim jest np zamordowanie drugiej, niczego winnej osoby powinien całe życie siedzieć i myśleć nad swoim czynem. Nie chodzi tu o skazanie i niech odbywa karę, mam na myśli przypominanie mu co zrobił, obrazowanie mu wszelkich szkód jakie spowodował jego czyn. Jeśli trafimy na psychopatę i nic to nie da to niech chociaż gnije w małej, syfiastej celi – tak dokładnie, cele dla takich zwyrodnialców nie mogą być zbyt dobre – zabiłeś to gnij skurwielu.

Jednak co przemawia za aspektem, że kara śmierci ma sens?
Tutaj argumentem za będzie przede wszystkim koszt, myślmy biznesowo, koszt jednorazowego wstrzyknięcia takiemu „klientowi” trucizny jest zdecydowanie dużo tańszy niż utrzymywanie go przy życiu przez następne 40 lat. Ekonomicznie rzecz ujmując kara śmierci jest tańsza. Chyba, że wszedłby w życie przymus pracowania na siebie i społeczeństwo podczas odbywania kary dożywotniego pozbawienia wolności, wtedy argument finansowy, który przychyla się ku karze śmierci traci sens.

Na stronie facet.wp.pl znalazłem też artykuł, który całkowicie obala wszystko co do tej pory napisałem o kosztach, autor twierdzi, że utrzymanie skazańca do końca jego dni jest tańsze niż jego uśmiercenie. Wspomina się tam o nadmiernej ochronie, o dużych kosztach przeznaczonych na obronę skazańca, itd. Tylko czy to wszystko jest potrzebne? Wsadzamy gościa w odpowiednio przygotowaną celę, jeden lub dwóch wyszkolonych strażników i starczy. Myślę, że 300 000 USD dla adwokata, który podejmie się obrony takiego delikwenta też jest wzięty trochę z kosmosu, ale wiadomo to jUeSendA, tu jest wszystko możliwe.

Reasumując jestem przeciwnikiem kary śmierci, lepiej dobrze zorganizować życie skazańcowi podczas odbywania kary, będzie to na pewno z pożytkiem dla społeczeństwa.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Skomentuj Eliza X

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

1 komentarz

/* ]]> */