W życiu możemy spotkać wiele nieprzyjemności i krzywd. Jedne są chwilowe a inne odciskają piętno przez długie lata jest jednak pewna rzecz, która spotyka nielicznych i jeśli się temu nie postawią kończą zazwyczaj jako nieszczęśliwi ludzie.

Wszystko sprowadza się do niespełnionych ambicji rodziców, które są narzucane im dzieciom. Dzisiaj zauważyłem ten niefart podczas rozmowy ze znajomą, jej ojciec to były student prawa, z jakiś powodów tego nie skończył. Teraz biedna jest po skończeniu liceum, uczyła się dobrze, oczywiście z góry narzucono jej studiowanie prawa, chociaż go nienawidzi. Ta dziedzina nie leży jej kompletnie, interesuje się innymi, nie mniej ambitnymi rzeczami a mimo wszystko każda zmianka o tym kończyła stwierdzeniem w stylu "zapomnij o tym". Chociaż rok akademicki zaczyna się dopiero za kilka dni widzę, że ona tym rzyga, na samą myśl o tej uczelni robi się zielona, prawdopodobnie rzuci to w cholerę, bo czuć od niej ten (niestety) spóźniony bunt.

Co będzie jeśli jednak je skończy? Zadałem jej to pytanie. Stwierdziła, krótko. Żeby je skończyć będzie musiała się w nich jakimś cudem zakochać, jeśli tego nie zrobi a mimo to zdobędzie dyplom to pewnie będzie najnieszczęśliwszą osobą pod słońcem, będzie jej słabo w każdej chwili gdy będzie myśleć o pracy. Nieciekawa perspektywa na spędzenie reszty życia, prawda?

Przeżyć można wszystko, stratę bliskiej osoby, kryzys finansowy ale wykonywanie przez całe życie niespełnionej ambicji rodziców to musi być jakiś pieprzony koszmar. Jak się nie postawisz to do śmierci robisz coś czego nie powinieneś, coś czego nie lubisz, spełniasz marzenia swoich rodziców a nie swoje.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Skomentuj kel X

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

3 komentarze

  • Rzeczywiście, trudno mi sobie wyobrazić coś gorszego. Szczęśliwie moi rodzice nie naciskali na mnie w kwestii wyboru studiów i każdemu takich rodziców życzę. :)

  • Na mnie na szczęście nikt nie naciskał. Oczywiście ciągle słyszę sapy jakie to beznadziejne studia, ale rodzice uznali, że to moja sprawa ;)

/* ]]> */