W ostatnich 3 tygodniach mieliśmy możliwość posłuchania 2 tandetnych kawałków dwójki polskich artystów lub jak to woli postaci show biznesu. Wyszło tak jak się spodziewałem, kicz, żal i salwy śmiechu.
Polacy lubią kicz, nie oszukujmy się, gdyby tak nie było to disco polo nie byłoby tak popularne, nie przyjmowalibyśmy wszystkiego tak bezkrytycznie z zachodu. Ten trend podłapują nasi artyści i osoby chcące zaistnieć w polskich mediach tradycyjnych bądź w internecie. Dlatego pojawia się co jakiś czas ktoś typu Kononowicza czy Bonusa Bi Dzi Si. Ludzie (bez wyjątku) lubią się pośmiać z gorszych, czuć swoją wyższość nad nimi i nie zaprzeczajcie, każdy kilka razy w życiu kręcił salwy śmiechu z jakiegoś kretyna, bohatera osiedla w podstawówce. Teraz Ci sami mogą stać się gwiazdami internetu i ze szkolnych bohaterów opowiastek mogą stać się globalnie rozpoznawalni.
Niektóre kiczowate rzeczy stają się kasowymi hitami, tak więc mamy piosenkę Rihanny zatytułowaną Birthday Cake, która jest źródłem muzycznego syfu nieznanych rozmiarów. Niestety w Polsce panuje jakiś dziwny trend, w którym ludzie słuchają takiego dna bo jest w języku, z którego i tak nic nie pojmują. Nasi rodzimi artyści coraz częściej podłapują ten trend i tworzą podobne projekty po polsku, dzięki temu mieliśmy przykrość posłuchać Filiżanki czy Rolowania, jeśli ktoś nie zna i jest muzycznym masochistą to poniżej są linki:
Oczywiście z obu tych projektów kręcona jest niewyobrażalna szydera w sieci, bardziej dostaje się Nataszy, po jakiemu ona tam śpiewa? Nie mam zielonego pojęcia, po kilku przesłuchaniach gra w Left4Dead2 okazała się traumatyczna a moje uszy nie chciały przyjmować żadnych treści muzycznych, dopiero Lordi mnie wyleczyło. Do tego ten teledysk, cholera nie mogę tego zrozumieć, widocznie nie jestem targetem, do którego kierowany był ten twór muzyczny.
Polacy raczej jednogłośnie odrzucili obie te propozycje, uznając je za kiczowate, słabe i tandetne. Szkoda tylko, że gdyby nagrała to jakaś gwiazda zza oceanu i byłoby to po angielsku to prawdopodobnie mielibyśmy styczność z hitem granym w każdej liczącej się rozgłośni radiowej. My POLACY lubimy kicz, ubóstwiamy go wręcz ale pod jednym warunkiem, nie pochodzi on z naszego podwórka. Trzeba jednak pamiętać, że to my tworzymy wszystkie kicze, pozwalamy im żyć.
Wiesz, różnica jest taka, że przywołany przez ciebie Eminem – We made You jest kiczowaty, bo taki miał być w założeniu. I dlatego się wszystkim podoba.
Ale Urbańska I wiśniewski chcieli zrobić coś, co miało być super, miało dać namiastkę…sam nie wiem czego, tak te klipy są tragiczne. Podejrzewam, że po prostu miały to być poważne muzyczne produkcje. A wyszły źle, słabo no i właśnie – kiczowato. dlatego ten kicz tutaj tak bardzo kole w oczy. Inna sprawa, że kicz po polsku brzmi jeszcze gorzej, bo brzmi swojsko.
Eminem nie jest tutaj pokazany jako kicz, przykład kiczu, przecież on tym kawałkiem wyśmiał wszystkich i wszystko.
Ok, racja. Co nie zmienia faktu, że polski kicz bardziej razi w oczy.
bo jest po polsku? czy dlatego, że naturalniej nam go skrytykować bo nasz?
Bo po polsku. 'Po angielskiemu’ brzmi bardziej światowo ;)
Skąd założenie, że piosenka Urbańskiej miała być super? Ten utwór wydaje się być szyderą…
Pewnie nie wyłączyłaby komentarzy i gdyby to była szydera to pojawiło by się jakieś podsumowanie tych hejtów, nie ma nic