Oglądałem jakiś film, komedia romantyczna i padło tam pewne hasło, które momentalnie stało się pomysłem na nowy wpis. Czasami z ust kobiet słowa, które sprawiają, że facet ma na plecach gęsią skórę. Co to za magiczne stwierdzenia? Zapraszam do lektury.

Jest to mój subiektywny ranking stwierdzeń oraz pytań, których lepiej nie kierować w swojego mężczyznę. Skąd wiem? Przecież sam jestem facetem.

1. Musimy porozmawiać.

To jest stwierdzenie bomba na każdym etapie relacji damsko-męskich. Koleżeństwo, pierwsze randki, stały związek czy nawet małżeństwo. Słysząc musimy porozmawiać mamy w głowie tylko jedną myśl: "co ja tym razem zrobiłem?". Nie kojarzy się to z niczym dobrym, zazwyczaj jest to zwiastun niezłych kłopotów, pretensji więc jeśli chcesz pogadać ze swoim facetem o błahej sprawie to zacznij lepiej od razu bez tego wstępu, oszczędzisz stresu.

2. Mój były …

Spotkałem się z typem kobiet, które często porównują mężczyzn do swoich byłych. Mój były to, mój był tamto. No do chuja, jesteś ze mną czy ze swoim byłym? Stwierdzenie działające jak płachta na byka, w moim przypadku spokojnie mogłoby to być przypadkiem rozstania. Mam całkowitego hejta na "mój były …"

3. Beze mnie zginiesz.

Mam taką znajomą, która każdemu swojemu facetowi mówiła, że bez niej by zginął? Nie ma to jak robić ze swojego mężczyzny sierotę, tak na pewno się nie wścieknie. Nikt nie chce być pokazywano jako miękka niezaradna faja nawet miękka niezaradna faja.

4. Było ok.

Empirycznie tego jeszcze nie doświadczyłem, chociaż wszystko przede mną. Uprawiacie seks i po wszystkim mówisz facetowi, że było ok. Nie dobrze, nie wspaniale, nie spisałeś się, tylko było ok. Gorsze byłoby tylko stwierdzenie, że nie podołał, chociaż brzmi to podobnie jak było ok.

5. Podoba Ci się?

Ja z tym problemu nie mam, bo jak mi się podoba to mówię o tym. Moje wszystkie znajomości były tego świadome ale wiem, że część mężczyzn ma problem z tym pytaniem. Nie dziwie się, zazwyczaj jak ktoś się stara o kobietę to jest miły, kochany, słyszy takie pytanie i co? No nie podoba mu się, wyglądasz w tej kreacji jak ziemniak z boczkiem ale przecież Ci tego nie powie bo z seksu nici, obrażona będziesz dwa tygodnie i ogólnie słaby w tym interes. No po prostu same zmuszacie czasem mężczyzn do kłamstwa.

6. Widzisz coś nowego?

Wracasz styrany, nie masz chęci do życia, potrzebujesz jakiś starter w postaci buziaka, piwa, dobrego obiadu a ona wyskakuje z pytaniem czy coś nowego widzisz. Ściany takie same, meble też, fryzura tak samo, może ubranie? Tylko cholera wie, przecież ma ich miliony. Powiesz, że nie to zaraz usłyszysz, że wcale nie zwracasz na nią uwagi, powiesz że tak to pojawia się druga część pytania "a co?". Nie trafisz, wracasz do punktu wyjścia i przegwizdane, trafisz masz spokój. Drogie kobiety, ja czasami nie pamiętam co wczoraj robiłem chociaż nic nie piłem, więc mam prawo nie ogarniać czasem czy coś Ci się na głowie zmieniło albo w szafie, prawda?

7. Ja wiem gdzie jechać, skręć w lewo.

Jako facet nienawidzę jak kobieta mnie poucza jak mam jechać, iść, cokolwiek. To MY mamy zazwyczaj dobrą orientację w terenie i nie potrzebujemy kolejnych wkurwiających rad. Nawet jeśli facet się zgubi nie pouczaj go, niech sobie włączy GPS'a albo w ostateczności zapytaj czy możesz kogoś zapytać się o wskazówkę, chociaż nie polecam. Ogólnie pouczanie faceta jest mocno ryzykowne, jeśli musisz zrób tak by myślał, że sam do tego doszedł, serio, to działa.

8. Wiesz co jest jutro?

Środa. Jeśli chcesz mu delikatnie przypomnieć o waszej jutrzejszej rocznicy to zrób to wprost mówiąc "mam nadzieję, że pamiętasz o jutrzejszej rocznicy". Podchody są bez sensu, a jeśli zapomni to go zdrowo zjeb, będzie wiedział za co, zresztą to wciąż lepsze niż te chore zagadki.

EDIT.

9. Zostańmy przyjaciółmi.

Bonusowa 9 przypomniana przez Przemka w komentarzu. Nie ma to jak facet latający za kobietą, która daje mu nadzieję na to, że coś z tego może będzie, żeby próbował. Jeśli widzisz, że mezczyzna się o Ciebie stara powiedz mu wprost, że nie ma szans gdy tak faktycznie jest. Jeśli tego nie zrobisz i wykorzystujesz go to nie jesteś kobietą, jesteś zimną i zgniłą suką.

Wiem, że nie zawsze da się tego wszystkiego trzymać, ba nawet bardzo rzadko jest to możliwe. Dlatego polecam czasem dowartościować faceta, nasze pieszczone regularnie ego jest gwarancją szczęścia naszego i waszego. Zadowolony mezczyzna jest skłonniejszy do poświęceń, więc może warto czasem dostosować się do powyższych punktów, nie popełniać tych wykroczeń i od czasu do czasu powiedzieć, że ma np dobry gust? Cena tej torebki może nagle okazać się jakoś mniej bolesna.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Skomentuj Przemek X

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

17 komentarzy

  • Co do orientacji w terenie – ku mojemu zaskoczeniu, często mam dużo lepszą orientację niż moi koledzy. W ogóle mam dobry zmysł gdzie obecnie przebywam i śmieszą mnie osoby (zazwyczaj dziewczyny, prawda), które jakimś cudem doszły na miejsce spotkania, a później nie potrafią wrócić… tą samą drogą. Ale i tak nie zapomnę znajomego, który umówił się ze mną na rynku w Poznaniu i próbował zaprowadzić do urokliwej knajpki. Po trzykrotnym obejściu rynku dookoła stwierdziłam, że mu pomogę i poprosiłam go, żeby zdradził mi nazwę wybranego przez siebie lokalu – trafiłam bez trudu. Mając tego typu doświadczenia – gdy widzę dezorientację lub niepewność u płci przeciwnej zawsze ze spokojem pytam czy wie dokąd idzie/jedzie. Nie rozumiem też męskiego przewrażliwienia pt. „nikogo nie spytam, nawet gdy nie znam drogi”. Po co ten upór? Lepiej zapytać zamiast nadrabiać drogi i się denerwować błądzeniem…

  • A „kochanie boli mnie głowa” lubicie słyszeć ;) Zabrakło – nie chodzi konkretnie o to zdanie, ale ogólnie o wymówki :)

  • Ja nie pasuję do trzech punktów
    po 1) – mam wmontowany w mózg GPS i całkiem nieźle radzę sobie w przestrzeni. :)
    po 2) – moja pamięć do dat/urodzin/rocznic/świąt i innych takich jest niemal zerowa.
    po 3) – w moim przypadku, nie „beze mnie zginiesz”, ale „ze mną zginiesz” :P

    Pozostałych mogło zdarzyć mi się użyć ;)

  • Piszesz, Kwiatku, że kobieta, która otwarcie nie mówi facetowi, że nie ma u niej szans jest „zimną i zgniłą suką”. Jak nazwiesz więc mężczyznę, który działa w tym samym schemacie? Jesteście mistrzami w rozkochiwaniu w sobie niewinnych (no dobra, nie zawsze niewinnych) stworzonek (czyt. nas – kobiet), a gdy już jedna z drugą poczuje w brzuchu nawet nie motyle, a już F16, w euforii i zachwycie, że jest czyimś obiektem pożądania poczuje moc i chęć zmiany świata, Wy nagle… robicie unik. Znikacie. Rozpływacie się w powietrzu. Uciekacie od odpowiedzialności za czyjeś rozbudzone uczucia. Nie mów, że tak nie jest – choć z mojej strony nie odbieraj tego również jako jakikolwiek atak. I kurcze, aż przykro, że muszę to mówić/pisać – czasami mężczyznom brakuje jaj. Czy tak trudno powiedzieć kobiecie 'przykro mi, jesteś fajna, ale nic z tego nie będzie. Przepraszam, jeśli zawiodłem’? Łatwiej zostawić bez wytłumaczenia? Nie wydaje Ci się, Kwiatku, że dzisiaj ludzie wolą machnąć ręką i 'przeczekać’ niż załatwić sprawę do końca i mieć czyste sumienie (lub jak śpiewa Kasia Nosowska „czyściutkie sumienie i bilet wstępu do nieba bram” ;) )? I tak na koniec – wybacz rozpisanie. ;) Zastanawiałam się długo nad zostawieniem tu komentarza, ale jestem ciekawa Twojego zdania. Może w końcu odkryje odwieczną zagadkę znikających obiektów westchnień :) Pozdrawiam

  • wszystko rozumiem. mam wątpliwości co do punktu 5.
    mój facet nie jest zbyt spostrzegawczy, a jak, jak to kobieta, potrzebuję czasem usłyszeć, że ładnie wyglądam. ale on jak to facet – sam z siebie może raz na rok powie mi coś takiego… i zawsze, jak się o to w jakiś sposób upominam, po chwili czuję się żałośnie… ale najczęściej jest tak, że mówi, że bardzo ładnie. najgorzej, jak powie, że niezbyt mu się podoba to i tamto. bo to bardzo szczery facet. i zastanawiam się: wolę usłyszeć prawdę, czy może lepiej żeby mnie okłamał (chodzi o sprawy błahe)…? ostatnio wyśmiał moje buty. odpowiedziałam: „prosiłam, żebyś poszedł ze mną na zakupy. gdybyś poszedł, kupiłabym takie, które Tobie też się podobają. peszek.” ale nie zawsze jestem taka twarda.
    przyznaję się – mam problem z 1, 5, 6 i 7 (ale naprawdę mam dobrą orientację w terenie, a mój facet chyba wcale jej nie ma…). popracuję nad tym, czemu nie.

  • witam mam kłopot muj maz koniecznie chce wiedziec wszystko o moich byłych a było ich 3.Ja unikam rozmowy poniewaz głownie pyta o seks z nimi mowie ze było tak sobie bo niewiem co mu powiedziec jeden z nich miał 49 lat on był jako ostatni,maz go zna jak pytał maz jak było z nim to mowie ze to zaledwie 3minuty seksu.pomuzcie co mam powiedziec mezowi prawde a moze dalej unikac

    • To ty chyba z pedofilem mialas stycznosc , bo wyraznie z tresci twojego pytania wynika ze z 16 lat masz….no kurwa mac nie rozumiem jak mozna takie byki walic na forum .a co do pytania osobiscie , zapytalabym męża czy chetnie sam chce opowiadac o minetkach jakie mial przyjemność zrobic w innych zwiazkach. Pozdrawiam

  • Mój chłopak, z którym mieszkam, jestem dość długo a związek spokojnie można nazwać partnerskim mówi w kłótni, baaardzo rzadko może nie „beze mnie zginiesz” ale „co byś beze mnie zrobiła” bo wyrwał mnie z zimnego domu i samej jeszcze mnie nie stać,mimo dużej pracowitości a małych zarobków, na wynajęcie mieszkania. ma też byłą, która mnie regularnie wkurwia ale jest jego przyjaciółką i przestała kombinować, więc niech ma tę „wolność” i sobie z nią gada, tymbardziej, że często po wszystkim słyszę „jak dobrze, że z nią nie jestem tylko z Tobą”. Co więcej, często pytam go, czy mu się coś podoba, bo mówi szczerze i prosto z mostu i czasem unikam błędu a czasem odpowiadam „nie? trudno, mi tak” i się szeroko uśmiecham.

/* ]]> */