W mailach i na facebooku pytacie się mnie co myślę o takim czy innym związku, co bym zrobił na waszym miejscu i co myślę na ten temat. Ci którzy zapytali wiedzą, że nie mam zwyczaju udzielać rad, przedstawiam swój trzecioosobowy punkt widzenia, nie jestem obserwatorem waszego życia, mówię co myślę i to nie zawsze tylko na podstawię tego co mi napiszecie. Teraz postanowiłem zebrać to do kupy, napisać jak przystało na faceta czyli prosto, zrozumiale na temat związków.
Czym jest związek? Relacją między dwojgiem ludzi – to zapewne pierwsza myśl, która przychodzi każdemu do głowy, gdy słyszy takie pytanie. Po chwili chcę się dodać, że to odpowiedzialność, poczucie bliskości. Nikt nie wspomni o tym, że wiązanie się z kimś to duże ryzyko a przecież tak jest. Powierzasz drugiemu człowiekowi siebie, swoje uczucia, z czasem klucze do mieszkania. To jest inwestycja prawie taka sama jak kupno używanego samochodu, jedno i drugie ma swoje plusy oraz minusy, oba wymagają pewnego nakładu pracy. Tak wiec związek można postawić na równi z Dodgem Challangerem R/T, który mi się marzy.
1. Mechanik
Jak auto się spieprzy to idzie się z nim do mechanika, co zdolniejszy naprawia je samodzielnie. To samo jest ze związkiem, jak coś się sypie trzeba to naprawić. Jednak jeśli samochód wali się po kapitalnym remoncie to trzeba go sprzedać, rozumiecie?
PS Wiecie co się mówi o polskich mechanikach? Magicy, nie ma rzeczy nie do wyklepania.
2. Inwestycja
Stare samochody to skarbonka bez dna, old timer zawsze czegoś potrzebuje … kobieta też.
3. Pielęgnacja
Żeby samochód służył długo i bezproblemowo trzeba o niego dbać, to samo jest ze związkami, bez odpowiedniej pielęgnacji zamiast wsparcia można sobie stworzyć prywatne piekło.
4. Stare ale jare
O starych samochodach mówi się, że mają duszę, wszyscy się nimi zachwycają. To samo zjawisko pojawia się przy długich związkach, ludzie chcą czy nie to i tak zawsze będą wysoko cenić długie relacje partnerskie bo są niezastąpione tak samo jak stary Defender w terenie.
5. Mur
Samochodem możesz przygrzmocić w mur, a czasami gadanie do kobiety to tak jak rozmowa z murem, nie wytłumaczysz, odpuść, po prostu zrób.
Oczywiście złośliwcy powiedzieliby, że samochód jest lepszy bo po pierwsze nie ma teściowej, po drugie można nim palić gumę a po trzecie stare bryki mają dobre ssanie. No dobra ale skoro facet tak często myśli o seksie to rurę wydechową ma grzmocić? Niestety argument o seksie obala wszystko inne, nawet teściowa robi się przy nim bezbronna, tak więc kobiety są lepsze, związki są genialne choć niekiedy trzeba się przy nich napracować bardziej niż przy zardzewiałej podłodze w maluchu. Tak czy siak w przypadku związków i samochodów można przepłacić, nadziać się na mine.
Kiedyś wpadłem na taką myśl, że 'samochód jest lepszy od kobiety, bo pielęgnowany z pewnością Cię nie opuści’. Cóż. trochę jest w tym prawdy, ale w sumie jeśli o kobietę dbasz tak dobrze jak o swój samochód i o swój samochód tak dobrze, jak o swoją kobietę, to powinno wszystko pięknie działać. Gorzej, jak coś zaniedbasz ;)
Garnier. Czy jest jakiś blog na świecie na którym się nie spotykamy?
Twój? :>
Cicho :) Na moim z nikim się nie spotkam, bo nikt mnie nie chce czytać ;)
No tyle mogę Ci powiedzieć https://www.youtube.com/watch?v=igu9WiKhOcU :D
Ja obserwuję jakieś 20, na może 10 się udzielam więc… no, będzie jakieś kilka tysięcy pewnie ;)
U mnie. ;)
Dbam o faceta jak o auto. Chodzą niedomyci.
1. Samochód łatwiej kupić (z pozyskaniem kobiety jest trudniej bo każda chce być unikatem)
2. Samochód przed zakupem możesz zdiagnozować by byś świadomy jego usterek (kobiety od dziecka ćwiczą się w szpachlowaniu wad, przerażających nawyków i poglądów)
3. Korzyści z samochodu są niewspółmiernie z kobietą a koszty eksploatacji znacznie niższe
4. Usterkowość kobiet jest znacznie wyższa niż przeciętnego samochodu.
5. Samochód możesz sprzedać i mieć jeszcze na piwo – pozbywając się kobiety tracisz pół własnego majatku.
Dlatego samotni mężczyźni mają lepsze samochody.