Mieliście kiedyś tak, że imprezowaliście w miejscu, które było dla was jeszcze obce? Nie wiedzieliście gdzie czyhają niebezpieczeństwa, gdzie znajduje się najbliższy bar. Ja tak spędziłem swoje urodziny, to były początki mojego mieszkania w Łodzi, impreza miała miejsce w mieszkaniu znajomego przy Piotrkowskiej, no miejscówka idealna, wiedziałem chociaż gdzie są bary i kluby. Impreza godna, potem nazwana była ‘mordownią’, polało się dużo wódki, kumpla ponoć podrywał gej, ja zaginąłem w akcji, jednym słowem noc miała moc.

Nastał ranek i wybrałem się w podróż do swojego mieszkania, miałem potwornego kaca. Udało się jakoś dotrzeć do siebie, ale co teraz? Lodówka nie miała dla mnie nic ciekawego. Wiadomo jak to jest w takiej sytuacji, niby się jeść nie chcę ale wypadałoby coś przekąsić. Gotować mi się nie chciało, padłbym na ryj przy tych garach w takim stanie dlatego zacząłem kombinować gdzie tu znajdę coś dobrego i lekkiego po czym nie będę urządzał zawodów w ‘haftowaniu’. Znajome radziły szukać mi rosołu i jakiegoś kurczaka z ryżem, słuchając rad kobiet miłosierdzia zacząłem orientować się czy coś takiego w pobliżu jest. Była jedna knajpa ale gdy dotarły do mnie opinie o niej to odpuściłem, ponoć speluna jakich mało. Zacząłem kombinować (bo czasu coraz mniej) i pomoc w takiej sytuacji oczywiście przyszła z sieci, zacząłem szukać zamawiania jedzenia online. W sumie było to moje jedyne wyjście żeby znaleźć szybko lokal i porównać jego ofertę z innymi. Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie znalazł jakiegoś kodu rabatowego na zamówienie, no skoro mogę zaoszczędzić to czemu nie? Znalazłem knajpę, dodałem kod promocyjny i zamówiłem. Wszystko odbyło się za darmo tak wiec zaoszczędziłem przy okazji na telefonie.

Minęło 30 minut i pojawił się pan w Seicento, który przywiózł mi mój rosołek i kurczaka z ryżem. Ja pierdole, zbawienie, przyjechał obiad, jeszcze ciepły. Zjadłem to i poczułem się jak nowy, totalne uzdrowienie.

foodpanda

Tylko pewnie teraz zastanawiacie się pewnie co do tego ma foodpanda.pl? To strona, która umożliwia właśnie zamawianie jedzenia przez sieć i uratowanie wam życia w sytuacjach jak moja opisana powyżej – jest to autentyk, miałem zgon, zachlałem ryj jak nigdy ale bloger też człowiek, pić musi. Przyda się każdemu kto imprezuje w obcym mieście i chcę dostać szybko jedzenie bez wychodzenia z domu w nieznaną mu miejską dżunglę, a jeśli Ci się nie chcę od tak niczego zrobić to też warto zamówić za darmo, bo po co przepłacać?

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Leave a Comment

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

/* ]]> */