W sierpniu tego roku na blogu pojawił się wpis Dzień dobry, do widzenia, który mówi o tym jak te słowa mogą ułatwić Ci życie. Tym razem postanowiłem wam przypomnieć, o słowie "spierdalaj" i innych, podobnych do niego. Kto chcę wiedzieć dlaczego powinniśmy się witać, być uprzejmi w sklepach (itd) niech wróci do tekstu, który podlinkowałem na początku a potem zapraszam tutaj.

Ktoś kiedyś powiedział, że słowa mają ogromną moc i muszę się z tym zgodzić. Niestety dość łatwo przychodzi nam mówić tak, czasami jest to impulsywne działanie, innym razem boimy się tego jak odbierze nasz społeczeństwo gdy zachowamy się inaczej niż wszyscy dookoła by tego oczekiwali, przykład?

– ze mną się nie na pijesz? no ze mną kurwa?
– no dobra, lej.

To jest chyba przykład, z którym każdy miał styczność, teoretycznie nieszkodliwy a w praktyce bywa różnie. W naszych głowach odmowa kojarzy się z czymś złym, bolesnym, nie wiem w zasadzie skąd to się wzięło, wiem tylko że to chujowe przekonanie. Mogę się zgodzić, że słowo nie ma dość niefortunny wydźwięk, potwierdzi to chyba każdy kto pracuje w dobrym sklepie internetowym lub z takiego korzystał. Zamiast słyszeć te 3 litery, głos ze słuchawki komunikuje Ci jakąś (często wyuczoną) formułkę typu – aktualnie nie jesteśmy w posiadaniu ale w zamian mogę zaoferować […] – to wszystko dlatego, że samo nie brzmi źle. Jednak samo w sobie nie jest złem.

Pomijając aspekty biznesowe, gdzie trzeba raczej negocjować niż negować to w życiu prywatnym powiedzenie metaforycznego lub jak kto woli dosłownego spierdalaj może pokazać Cię w lepszym świetle czy też uratować Ci dupsko. Posłużę się przykładami aby było wam łatwiej zrozumieć to co mam na myśli, niektóre będą ekstremalne ale uważam, że potrzebne.

– no misiu, pijana byłam, nie wiedziałam co robię, nie chciałam mu robić loda
– spierdalaj (wersja alternatywna by Waszka G: "Won do piekła kurwo wściekła")

– stary wypiłeś tylko browar i 4 miarki, weź mnie zawieź
– spierdalaj

– mam tu trochę białego, chcesz?
– nie
– no dawaj, nie bądź picka
– spierdalaj

Jak widzicie są sytuacje w życiu kiedy spierdalaj jest na miejscu i to, że patrzy się na Ciebie pięćdziesiąt osób albo propozycja pada z ust najlepszego przyjaciela (chociaż czy przyjaciel zaproponowałby takie gówno?) nie ma znaczenia, czasem po prostu trzeba powiedzieć spierdalaj. Oczywiście wszystko w rękach naszego sumienia, jeden zaćpa i ma w dupie co dalej, drugi się najebie, wsiądzie w ten pieprzony samochód i zabije po drodze 3 osoby, bo nie umiał powiedzieć nie, bo patrzyli koledzy, bo dziewczyny by go wyśmiały.

Można powiedzieć, że to problemy rodem z gimnazjum ale czy na pewno? Ile razy byliście świadkami sytuacji, w których dorośli ludzie dawali się podpuszczać jak dzieci? Ludzie pozwalają na to myśląc, bo przecież znajomy im nie wykręci numeru, do gara obiadu też nie wsadzi wiec dlaczego miałbym mu nie powiedzieć spierdalaj gdy proponuje coś kretyńskiego? Bo się ludzie patrzą i będą gadać? Niech spierdalają.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Leave a Comment

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

5 komentarzy

/* ]]> */