Dzisiaj wkurwia mnie dosłownie wszystko. Macie czasem takie dni, w których największe głupstwo was wkurwia? Ja ewidentnie mam taki dzień dzisiaj.
Wkurwia mnie to, że nie mogę spokojnie usiąść na dupie i skończyć czytać książkę, każdy dookoła chce coś ode mnie, domownicy, ten pierdolony telefon. Wkurwił mnie też menel w komunikacji miejskiej, waliło mu z mordy jakimś royalem i śmierdział nieziemsko. Nie ma nic co by nie wprawiało mnie dzisiaj w szał a gdy patrze na ten wiosenny śnieg to mnie kurwica strzela. Nawet muzyka nie jest w stanie ukoić moich nerwów. Nie mam zielonego pojęcia skąd biorą się takie dni i nastawienie do wszystkiego wkoło.
Nie mam przejawów agresji, nie chcę nikomu sprzedać prawego prostego między oczy (chociaż?). Źle się złożyło, że to akurat dzisiaj, impreza się szykuje, nowe kobiety a ja i bez tego jestem dość niemiły dla nich, coś mi się wydaje, że nie będzie litości a może wręcz przeciwnie jakaś mnie okiełzna?
Zastanawiam się tylko skąd to się bierze, dzień zacząłem dobrze, słońce, bieganie, prysznic a tu nagle jeb. Od tego momentu w głowie mam tylko jedną kwestie filmową, legendarne WYPIERDALAĆ Bogusia Lindy z Psów.
Nie jestem kobietą, nie mam napięcia przedmiesiączkowego, co jest do chuja Pana? Po cichu liczę, że się dzisiaj pobawię i mi przejdzie.