źródło: facebook.com

Jak większości wiadomo w Warszawie powstaje klub o nazwie Piwnica u Fritzla, otwarcie przewidziane jest na piątek 18 stycznia 2013 o godzinie 20. Sam lokal nie został jeszcze otwarty a każdy z nas choć raz już zdążył usłyszeć tę nazwę. Zastanawiam się tylko co kierowało właścicielem kiedy zastanawiał się nad nazwą swojego biznesu? Instynkt geniusza marketingowego czy zaślepione spojrzenie biznesowego kamikadze?

Nie ma co ukrywać, że nazwa miała wywołać burzę emocji, co też doskonale uczyniła, dzięki temu jeszcze nie otwarte miejsce zyskało rozgłos, który być może pozwoli temu miejscu stać się topowym w stolicy. Z drugiej strony, taki rozgłos byłby dość kosztowny jeśli mielibyśmy stosować tradycyjne formy reklamy.

Osobiście uważam, że jeśli nikt tego nie spali a lokal będzie prowadzony dobrze to właściciel ma przed sobą murowany sukces i nie przeszkodzi temu nazwa, która jednoznacznie kojarzy nam się z austriacką tragedią.

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Leave a Comment

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

/* ]]> */