Postanowiłem podzielić się z wami sposobem, który pozwoli wam założyć na siebie mniejsze ubrania niż to robicie zazwyczaj. Przyda się to szczególnie wszystkim osobom, którym nie chcę się nic ze sobą robić a ciągle na siebie narzekają. Wszystko sprawdzone, działa w 100%.

Sposób jest nieskomplikowany, jego zasada jest bardzo prosta.

ZACZNIJ MNIEJ ŻREĆ.

Ambitniejsi mogą spróbować jakiejś diety, lub nawet zacząć się ruszać. Wbrew pozorom to nie boli, wiem bo sam na nowo zacząłem.

Dziewczyno, wierz mi ale gdy ciągle mówisz jaka jesteś gruba i nic z tym nie robisz Twój facet jest coraz bliżej zostawienia Cię, to naprawdę bardzo irytuje.

Chłopaku jeśli nie widzisz swojego ptaka zza brzucha to nie polatasz, nurkowania nie będzie. Weź się w garść i ogarnij się jak przystało na młodziaka.

Wpis został napisany na skutek zobaczenia przeze mnie krowy, ogromnej, zatrważającej i przerażającej i niby nic, bo wisi mi to, przecież nie śpię z nią ale te leginsy ze 2 rozmiary za małe, wylewający się tłuszcz. Kurwa mać, dość, nie zniesę tego. Albo ubieracie się jak ludzie i akceptujecie swój +size, albo zapierdalacie, robicie z tym porządek i chodźcie sobie w tych wymarzonych mniejszych rozmiarach.

Nie, Twoja dupa rozmiaru XXL nie będzie dobrze wyglądać w leginsach, czy czymkolwiek w rozmiarze L. Zanotować, wbić sobie to do łbów.

A zdjęcie z nagłówka to robota african_fi

Kto pisze?

Adrian Kwiatkowski

Kiedyś Łodzianin, obecnie warszawski słoik a tak naprawdę Tomaszowianin. Towarzyski ale introwertyk, zły ale dobry. Po prostu chodząca sprzeczność.

Leave a Comment

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

20 komentarzy

  • Kobiety, zapamiętajcie: xs w leginsach też nie wyglądają dobrze. Wszystko z umiarem. Ja uwiekbiam kobietki wysportowane, z rozmiarem S/M :)

  • Wiesz co.. wszystko by było OK, tylko strasznie mnie rażą takie epitety właśnie typu „krowa”, brakowało jeszcze tylko dodać „tłusta krowa”.
    Ja też mam pro + size i noszę leginsy, ba… dodam, że spodni jeansowych nie miałam na sobie od kilku lat, jednak dla własnego komfortu do leginsów zawsze zakładam dłuższą bluzkę. Nie wiem czy to przez to, że łączę się w bólu z tą „krową”, ale powiem jedno: skoro szczupłe laski ubierają miniówy, odkrywają pępek i cycki to dlaczego ja miałabym tego nie robić? A skoro JA się dobrze z tym czuję to co Ci do tego? Widocznie dobrze mi z moją nadwagą i tyle.
    Oczywiście ja od dawna staram się prowadzić aktywny tryb życia, jakieś tam kilogramy lecą, bo nie czuję się dobrze z moją wagą, ale właśnie robię to tylko dla siebie, a nie dla takich kapucynów :).
    Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego komentarza jako hejtu. Ja chcę tylko uświadomić co poniektórych, że te wielkie „krowy” mają w dupie to co myślą o nich inni… i słusznie, bo nie innym je oceniać. Niektórzy mają słabą psychikę i odechciewa im się np chodzić do szkoły, pracy, bo głupie docinki itp. ale to akurat nie powinno wpłynąć na decyzję o utracie wagi. Jasne, w jednym się z Tobą zgodzę: nie ma nic gorszego niż użalająca się nad sobą bardzo krągła dziewczyna zwalająca wszystko na geny i „co ja mogę”.
    Pozdrawiam

  • Sprzedawcy w sklepach powinni móc zastosować coś na kształt klauzuli sumienia. Za małe ubrania w żadnym wypadku nie wyglądają dobrze. Widok babeczki w za małych leginsach w proste pionowe pasy, które pod wpływem jej rozmiaru rozciągają się w łuki, nie jest przyjemny.
    To dotyczy również bielizny. To, że biustonosz z za małą miseczką sprawia, iż dekolt wygląda na bardziej wypełniony, nie znaczy, że po zdjęciu bluzki spłaszczony biust i wylewające się fałdy nad biustonoszem są seksowne!

  • A ja jestem prawie +size, noszę odpowiednie ciuchy i od facetów nie mogę się opędzić. Można? Można. Trzeba wiedzieć co jest dla nas dobre.

  • Odgrzałeś kotlrta po moim dzisiejszym? Powiedz, że tak. Będę się mogła chwalić, że łysy mnie czyta ;).

/* ]]> */